Duchowe pielgrzymowanie-materiały do wykorzystania w duchowym pielgrzymowaniu
Piesza Pielgrzymka
Diecezji Sandomierskiej
na Jasną Górę 2023
MATERIAŁY
DUSZPASTERSKIE
Sandomierz
Anno Domini 2023
Matko Kościoła – Prowadź!
Patron Pielgrzymki
Błogosławiony Wincenty Kadłubek
Intencje ogólne Pielgrzymki:
O duchowe owoce obchodów 800-lecia śmierci
Błogosławionego Wincentego Kadłubka
O Powołania do Służby Bożej
w Diecezji Sandomierskiej
DZIEŃ I
04 sierpnia 2023 r. – piątek
Intencja dnia: O błogosławione pielgrzymowanie
i za organizatorów i dobroczyńców Pielgrzymki
Wprowadzenie w Pielgrzymowanie – organizacja grupy
Kochani Pielgrzymi! Żyjemy w trudnych czasach… Przed kilkoma laty nasze życie niespodziewanie zmieniło się za sprawą pandemii, kiedy to kolejne fale ograniczały nasze działania, zamykały w domach, budziły strach i niepokój oraz pozbawiały poczucia pewności i stabilizacji. Od ponad roku patrzymy natomiast, z coraz większym niepokojem, za naszą wschodnią granicę, gdzie toczy się okrutna i wyniszczająca wojna.
Wobec tego wszystkiego co dzieje się wokół Nas zastanówmy się dziś nad istotą naszego pielgrzymowania.
Pielgrzymowanie do sanktuariów oznacza przede wszystkim postawę duchowego dążenia na spotkanie z Bogiem
i Jego Świętymi w miejscu wybranym przez Boga. Wszechobecny Pan, Bóg nasz, nie jest ograniczony żadną świątynią wzniesioną ludzkimi rękami. Może On działać na każdym miejscu, w każdym czasie i o każdej porze. W każdym kościele i w chrześcijańskich domach Trójca Święta otwiera swą boską wspólnotę dla człowieka, zwłaszcza poprzez sakramenty święte ustanowione przez Jezusa Chrystusa, a także wtedy, gdy gromadzimy się w Imię Jezusa na wspólnej modlitwie.
Pismo Święte i życie we wspólnocie Kościoła przekonuje nas jednak, że Pan Bóg wybiera niektóre miejsca i wydarzenia historii, wybiera niektóre osoby i pamiątki po nich (relikwie), wybiera pewne wizerunki Chrystusa Zbawiciela, Najświętszej Maryi Panny i świętych, by poprzez nie mocniej okazać człowiekowi swoją obecność i łaskawą miłość. Wiemy dobrze, iż nie wszystkie kościoły są sanktuariami i nie wszystkie religijne obrazy zasłynęły łaskami. Należy ten fakt przyjąć i nabożnie uszanować. Pan Bóg jest wolny i ma prawo wybrać, w jaki sposób udziela ludziom swojej łaski. Bóg każdemu człowiekowi daje szansę zbawienia, ale pewne swoje dary Pan Bóg zamierzył przekazać ludziom w specjalnie wybranym miejscu i czasie,
i otrzymają je ci, którzy po nie przyjdą. Miejscem przez Boga wybranym jest z pewnością Jasna Góra. Wizerunkiem przez Niego wyróżnionym jest Jasnogórski Obraz Matki Bożej
z Dzieciątkiem Jezus na ręku.
Znakiem wybrania Jasnej Góry są cuda i łaski Boże udzielane hojnie pielgrzymom, którzy otwierają swoje serca
na miłość Boga, na słowo Jezusa, na moc Ducha Świętego
i na orędownictwo Najświętszej Maryi Panny w Kaplicy Cudownego Obrazu. Dotarcie pieszo na Jasną Górę wiąże się jednak ze szczególnym wysiłkiem, kosztem, trudem, często wręcz z cierpieniem. To nie przychodzi łatwo. Dlatego wyruszenie w drogę domaga się wielkiego pragnienia
i zaangażowania, wymaga dodatkowego zapału i motywacji. Bywa, że w sercu człowieka jest obecne to wszystko, zarówno wielka motywacja jak i szczere intensywne pragnienie, a nawet gotowość przyjęcia trudu i cierpienia w duchu miłości i pokuty, ale brakuje po prostu sił i zdrowia, czasu i możliwości, by iść.
Tradycja pielgrzymowania do miejsc świętych, sięga początków chrześcijaństwa. Odkąd Apostołowie rozeszli się na krańce świata, by głosić Ewangelię, drogi świata zaczęły się zapełniać chrześcijańskimi pielgrzymami. Od początku też, oprócz tych, którzy odważnie wybierali się w drogę, organizowały się grupy wiernych wspierające pobożnych śmiałków. Pielgrzymi otrzymywali wsparcie materialne
i duchowe, zobowiązując się do modlitwy za dobrodziejów, zarówno na pątniczym szlaku, jak i u celu pielgrzymki. Wzajemna wymiana modlitewna odgrywała w pielgrzymowaniu zasadniczą rolę. Tak więc zazwyczaj wędrówka jednego nawet pielgrzyma pociągała za sobą wielu duchowych uczestników, pragnących mieć udział w łaskach, którymi Pan Bóg go obdarzał. Tak też jest do dnia dzisiejszego. Tysiącom pielgrzymów idącym do Częstochowy towarzyszą dziesiątki tysięcy wiernych, gromadzących się w parafiach w ramach pielgrzymowania duchowego. W Bulli ogłaszającej Wielki Jubileusz Roku 2000 Jan Paweł II napisał, że pielgrzymka jest „praktyką czynnej ascezy i pokuty za ludzkie słabości, wyraża nieustanną czujność człowieka wobec własnej ułomności i przygotowuje
go wewnętrznie do przemiany serca” (pkt 7). Nie tylko z tych słów, ale i z przykładu Papieża Pielgrzyma uczymy się, że pielgrzym, to człowiek, który bierze na drogę całą swoją ludzką słabość, podejmuje trud wyrzeczeń, by wstąpić na duchowe wyżyny i pokutuje. Pielgrzym, to człowiek, który ma świadomość własnej kruchości i dlatego stale czuwa, żeby nie upaść. Pielgrzym, to człowiek, który podczas wędrówki do miejsca świętego, przygotowuje swoje serce na spotkanie
z Bogiem. W Liście o pielgrzymowaniu do miejsc związanych
z historią zbawienia (29.06.1999), św. Jan Paweł II mocno zaznaczył, że „przedsięwzięcia zewnętrzne mają sens tylko
w takiej mierze, w jakiej są wyrazem głębszego zaangażowania, które dotyka ludzkich serc”. Czyli to, co w pielgrzymowaniu jest najważniejsze, dokonuje się w ludzkim sercu.
Pan Bóg patrzy na serce pątnika, na szczerość jego pragnień, hojność, zaangażowanie, na solidarność z Braćmi
i Siostrami, na zjednoczenie przez wiarę i miłość z wszystkimi pielgrzymami, którzy idą na Jasna Górę. Pan Bóg patrzy na serce pielgrzyma, widzi jego osobiste poświęcenie, trud i ofiarę,
i udziela łask, które przygotował i przeznaczył dla pielgrzymów.
Aby Pan życzliwie spojrzał na nasz pielgrzymi trud, musimy stworzyć w naszej grupie odpowiednią atmosferę modlitwy, wzajemnego szacunku, pomocy.
Pielgrzymka jest aktem religijnym o charakterze dziękczynnym i pokutnym. Pragniemy, aby zasługiwała
na miano „rekolekcji w drodze”. Dlatego każdy pielgrzym powinien uczestniczyć we Mszy Św., Komunii Św., rozważaniach, modlitwach, konferencjach itp.. Obowiązuje skromny i godny strój. Podczas marszu i na postojach jest możliwy kontakt z kapłanem. Skorzystajmy kto tego jeszcze nie uczynił z sakramentu pokuty i pojednania.
Wobec siebie zachowujmy otwartą postawę chrześcijańską. Jesteśmy podczas pielgrzymowania wzajemnie dla siebie braćmi i siostrami. I tak się do siebie zwracajmy. Schowajmy głęboko w plecak na te kilka dni nasze tytuły naukowe, zawodowe, a stańmy się dla siebie prawdziwie jak rodzina. Dzielmy się wzajemnie dobrym słowem, w razie potrzeby chlebem, wspierajmy pomocą potrzebujących. Unikajmy mocnych, nieodpowiednich słów, kłótni. Po godzinie 22.00 zachowujmy ciszę nocną. Okazujmy wdzięczność
i szacunek gospodarzom udzielającym nam gościny. Starajmy się zostawić po sobie jakąś drobną pamiątkę, upominek.
Pamiętajmy też o obowiązującej całkowitej wstrzemięźliwości od picia napojów alkoholowych i palenia tytoniu.
Abyśmy w naszej grupie dobrze się czuli Pamiętajmy Kochani o pomocy. Są wśród nas Ci, którzy idą po to aby służyć. Porządkowi, Muzyczni, Medyczni, Strażacy, Kierowcy, Kwatermistrzowie, Klerycy, Siostry Zakonne, Księża, Jest też baza ogólna pielgrzymki. Ale też i my – zwykli pielgrzymi
w razie potrzeby podejmijmy pomoc przy tubach, bagażach, przy prowadzeniu modlitw, śpiewach, zabawach.
Wędrujemy w swojej grupie, chcąc pójść w odwiedziny do innej grupy należy zgłosić to swojemu przewodnikowi. Słuchajmy poleceń porządkowych, medycznych, Oni dla naszego dobra i bezpieczeństwa nas czasami napominają.
Na nocleg udajemy się tylko w porozumieniu
z Kwatermistrzem, proszę o nierobienie samowolki.
Niech dzięki tym prostym zasadom nasza grupa będzie rozmodlona, rozśpiewana, niosąca pomoc potrzebującym, ale też i radosna. Bo smutny święty to żaden święty.
Patron Pielgrzymki bł. Wincenty Kadłubek – 800 lecie śmierci
W 2023 roku mija 800 lat od chwili śmieci błogosławionego Wincentego Kadłubka patrona Diecezji Sandomierskiej.
Biskup Krzysztof Nitkiewicz we wstępie do Książki
p. Czesława Ryszki „Błogosławiony Wincenty Kadłubek – Nauczyciel Miłości Ojczyzny” napisał: „Jakkolwiek postać tego męża kościoła i uczonego obecna jest bodaj w każdym
ze szkolnych podręczników historii i rodzimej literatury
to w rzeczywistości o jego życiu oraz dokonaniach wiemy bardzo niewiele” Dlatego z woli Naszego Biskupa Ordynariusza w tym roku, zamiast poznawać kolejne postacie świętych, skupimy się na Patronie naszej Diecezji. Na podstawie wspomnianej Książki Pana Czesława Ryszki przyjrzymy się różnym aspektom życia
i świętości Mistrza Wincentego.
Nasz Pasterz napisał: Prawdą jest, że Mistrz Wincenty trwałe miejsce w świadomości Polaków zapewnił sobie dzięki „Kronice Polskiej”, w której zawarł głęboką myśl polityczną, osadzoną na moralnym fundamencie chrześcijaństwa, iż miłość ojczyzny (amor patriae) Jest obowiązkiem obywateli (civis). Głosił, że ład publiczny w państwie opiera się na wzajemnej wierności monarchy i pod- danych, poszanowaniu praw i dobra obywateli przez władcę. Przypomnę, że bł. Mistrz Wincenty jako pierwszy sformułował ideę ładu w ojczyźnie oraz dobra wspólnego, czym stworzył fundamenty polskiej myśli politycznej na pokolenia. Jakże aktualne są i dzisiaj jego refleksje i apele do rządzących o rozwagę i miłość ojczyzny. Dla Kościoła Biskup Kadłubek jest przede wszystkim osoba wyniesioną do chwały ołtarzy.
Dlatego dziś wołamy do Ciebie: Błogosławiony Mistrzu Wincenty – módl się za nami.
Wprowadzenie do Koronki
Wyruszyliśmy pątniczą drogą ku Jasnej Górze. Jesteśmy pielgrzymami poszukującymi Boga i Jego pokoju. Przez kolejne dni pielgrzymowania o godzinie 15 będziemy się „zagłębiać”
w tajemnicę Bożego miłosierdzia. Ono otworzy nasze oczy, byśmy mogli lepiej przypatrzyć się naszemu powołaniu
do godności Dzieci Bożych, do świętości, do szczęścia
Z Dzienniczka Siostry Faustyny: „Wieczorem, kiedy byłam w swojej celi, ujrzałam Anioła, wykonawcę gniewu Bożego. Był w szacie jasnej z promiennym obliczem, obłok pod jego stopami, z obłoku wychodziły pioruny i błyskawice do rąk jego, z ręki jego wychodziły i dopiero dotykały ziemi. Kiedy ujrzałam ten znak gniewu Bożego, który miał dotknąć ziemię … zaczęłam prosić anioła, aby się wstrzymał kilka chwil, a świat będzie czynił pokutę. Jednak niczym prośba moja była wobec gniewu Bożego. W tej chwili ujrzałam Trójcę Przenajświętszą. Wielkość Majestatu Jej przeniknęła mnie do głębi i nie śmiałam powtórzyć błagania mojego. W tej samej chwili uczułam w duszy swojej moc łaski Jezusa, która mieszka w duszy mojej; kiedy mi przyszła świadomość tej łaski, w tej samej chwili zostałam porwana przed stolicę Bożą. O, jak wielki jest Pan i Bóg nasz
i niepojęta jest świętość Jego. … Zaczęłam błagać Boga
za światem słowami wewnętrznie słyszanymi. Kiedy tak się modliłam, ujrzałam bezsilność anioła i nie mógł wypełnić sprawiedliwej kary, która się słusznie należała za grzechy. Z taką mocą wewnętrzną jeszcze się nigdy nie modliłam jako wtenczas. Słowa, którymi błagałam Boga są następujące: Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa
za grzechy nasze i świata całego; dla Jego bolesnej męki miej miłosierdzie dla nas. (Dz.474-475)
DZIEŃ II
05 sierpnia 2023 r. – sobota
Intencja Dnia: O pokój na świecie
Konferencja – Maryja Matką Kościoła
W poniedziałek po niedzieli Zesłania Ducha Świętego, Kościół obchodzi święto Maryi, Matki Kościoła. Od Soboru
w Efezie Maryja była czczona jako Theotokos, Matka Boga, ale powoli dojrzewało także pragnienie podkreślenia Jej roli
w historii wspólnoty wierzących. W erze nowożytnej przyczyniały się do tego pojawiające się sanktuaria maryjne związane z Jej cudownymi wizerunkami czy z objawieniami, począwszy od Guadalupe, La Salette Lourdes, Fatima, czy nasze polskie jak Jasna Góra, Gietrzwałd czy nasze diecezjalne Sulisławice czy Janów Lubelski.
Źródło w Piśmie świętym
Maryja w chwili zwiastowania zostaje powołana, by
wyrazić swoją zgodę na przyjście Królestwa mesjańskiego, które spełnić się miało w momencie narodzenia Kościoła.
W Kanie Galilejskiej Maryja, zabiegając u Syna
o objawienie Jego mesjańskiej mocy, w sposób zasadniczy przyczynia się do wzrostu wiary w pierwszej wspólnocie uczniów i współdziała w ustanowieniu Królestwa Bożego, którego „zalążkiem” i „początkiem” jest Kościół.
Na Kalwarii Maryja, jednocząc się z ofiarą swego Syna, dołącza do dzieła zbawczego własny wkład macierzyński, który przyjmuje formę bolesnego zrodzenia nowej ludzkości.
Zwracając się do Maryi w słowach: „Niewiasto, oto syn Twój”, Chrystus ukrzyżowany ogłasza Jej macierzyństwo nie tylko wobec apostoła Jana, ale również wobec każdego ucznia. Święty Jan Ewangelista, stwierdzając, że Jezus musiał umrzeć, „by rozproszone dzieci Boże zgromadzić w jedno” wskazuje
w narodzinach Kościoła owoc zbawczej ofiary, w której Maryja uczestniczyła po macierzyńsku.
Św. Łukasz Ewangelista zaświadcza o obecności Matki Jezusa pośród pierwszej wspólnoty w Jerozolimie (por. Dz 1, 14). Podkreśla w ten sposób macierzyńską rolę Maryi wobec rodzącego się Kościoła, analogicznie do roli odegranej przez Maryję w narodzeniu Odkupiciela. W ten sposób macierzyński wymiar staje się zasadniczym elementem związku Maryi
z nowym ludem odkupionym.
W historii Kościoła
Według św. Ireneusza Maryja stała się przyczyną
zbawienia dla całego rodzaju ludzkiego”, a czyste łono Dziewicy „rodzi na nowo ludzi w Bogu”. Podobnie utrzymuje
św. Ambroży, który stwierdza: „Dziewica zrodziła Zbawienie świata, Dziewica dała życie całemu stworzeniu oraz inni Ojcowie, którzy nazywają Maryję „Matką zbawienia”.
W średniowieczu św. Anzelm tak zwracał się do Maryi: „Ty jesteś Matką usprawiedliwienia i usprawiedliwionych. Matką pojednania i pojednanych. Matką zbawienia i zbawionych” podczas gdy inni autorzy przyznają Te; tytuły: „Matka Łaski” oraz „Matka Życia”.
Wierzący przyzywają Maryję, zwracając się do Niej najczęściej: „Matko Boża”, „Matko wierzących”, „Matko nasza”, podkreślając w ten sposób osobistą relację, jaka łączy
Ją z każdym z Jej dzieci. Następnie, dzięki zwróceniu większej uwagi na tajemnicę Kościoła i na jego związki z Maryją, zaczęto przyzywać Świętą Dziewicę jako „Matkę Kościoła”.
Podczas trwania trzeciej sesji Soboru Watykańskiego II, 16 września 1964 roku, w imieniu 70 polskich biskupów zabrał głos ksiądz Prymas, bł. kard. Stefan Wyszyński. Wygłosił przemówienie, w którym uzasadniał konieczność oficjalnego ogłoszenia Maryi Matką Kościoła. Powoływał się na dzieje narodu polskiego i na rolę Maryi w naszej historii.
Papież Paweł VI na zakończenie trzeciej sesji Soboru,
21 listopada 1964 roku powiedział „Ku chwale Najświętszej Maryi Panny oraz ku naszej radości, ogłaszamy Najświętszą Maryję Pannę Matką Kościoła, czyli całego Ludu chrześcijańskiego, zarówno wiernych, jak i pasterzy, którzy wszyscy zwą Ją swą Matką najmilszą. Ustanawiamy również, aby odtąd cały lud chrześcijański oddawał Matce Boga pod tym właśnie najmilszym Imieniem jeszcze większą cześć i do Niej zanosił swe prośby… Twemu Niepokalanemu Sercu powierzamy, o Bogurodzico Dziewico, całą ludzkość!” Potem Paweł VI dodał, że „nabożeństwo do Maryi (…) jest środkiem
z istoty swej podporządkowanym kierowaniu dusz do Chrystusa i tym samym łączeniu ich z Ojcem, w miłości Ducha Świętego”.
Odniesienie do życia
Tytuł „Matka Kościoła” ujawnia nam zatem najgłębsze przekonanie chrześcijan, że przychodzą do Maryi nie tylko jako do Matki Chrystusa, ale również jako Matki wierzących.
Ta, która uznawana jest za Matkę zbawienia, Matkę życia i łaski, Matkę zbawionych i Matkę żyjących, słusznie uznana jest
za Matkę Kościoła.
I tak Matka Boga, Matka Kościoła, Maryja jest również Matką ludzi. Matką nazywamy kogoś, kto dał nam życie. Maryja jest Matką wszystkich żyjących w najwyższym stopniu tego znaczenia, ponieważ dała nam Jezusa, który jest „Życiem świata”. Wystarczy więc otworzyć się i przyjąć to Życie, aby stać się Jej synem. Wystarczy uczynić to, co Jan, który
„od tej godziny… wziął Ją do siebie”.
Ks. Tomasz Lis
Patron Pielgrzymki bł. Wincenty Kadłubek
Syn ziemi sandomierskiej
Z książki p. Czesława Ryszki „Błogosławiony Wincenty Kadłubek – Nauczyciel Miłości Ojczyzny”
W starych aktach kapituły sandomierskiej znajduje się notka informująca, że na początku XIII wieku wieś Karwów, jako rodzinną posiadłość biskup krakowski Wincenty Kadłubek zapisał klasztorowi cystersów w Koprzywnicy. Najprostszy sąd wniosek: skoro to była jego rodzinna posiadłość, należąca
do niego to z pewnością stąd wywodził się jego ród. Tu również zapewne się urodził. Rodzinny dom Wincentego Kadłubka
w Karwowie stał na wzgórzu, miał zapewne jak inne feudalne budynki mieszkalne, solidny, murowany fundament,
co świadczyło o pomyślnej sytuacji materialnej rodziny
i jej rycerskim pochodzeniu. Musiał być obszernym, wieloizbowym dworzyszczem, okolonym drzewami. Dla każdego było wiadome, że należał do rodziny osób związanych z władzą państwową. Wychowaniem Wincentego zajmowała się najpierw matka. Ona uczyła go pierwszych modlitw, podstawowych cnót chrześcijańskiego życia. Według podań, miała na imię Regina, była bardzo pobożną i zacną niewiastą, Natomiast po ojcu Wincenty otrzymał miano Kadłubek,
co oznacza tule co syn Kadłuba (wyraz ten oznaczał wydrążony pień drzewa). Z pewnością nie było to przezwisko obraźliwe,
bo inaczej nie starano by się podtrzymywać go w odniesieniu
do osoby świątobliwego biskupa.
Nieopodal miejsca, gdzie stał rodzinny dom Mistrza Wincentego, w dolinie jednego z dopływów Opatówki, znajduje się polana, na której staraniem księdza Jerzego Siary wybudowano kaplicę ku czci Błogosławionego. Poświęcił ją 7 października 1995 roku ksiądz biskup Marian Zimałek, sufragan sandomierski. Największą „atrakcją” tego miejsca jest znajdujące się tuż obok „Źródło bł. Wincentego. Woda wypływa ze zbocza wysokiej skarpy, zabezpieczonej murkiem i betonową płytą. Wpływa
i potem do Opatówki. Mieszkańcy powołując się
na wielowiekową tradycję, uważają, że woda z tego źródła – używana z wiarą – leczy choroby oczu, przewodu pokarmowego, schorzenia dermatologiczne i kobiece.
Błogosławiony Mistrzu Wincenty – módl się za nami.
Wprowadzenie do Koronki
Z Dzienniczka Siostry Faustyny
Kiedy weszłam na chwilę do kaplicy, powiedział mi Pan: Córko moja, pomóż mi zbawić pewnego grzesznika konającego; odmów za niego tę koronkę, której cię nauczyłem. Kiedy zaczęłam odmawiać tę koronkę, ujrzałam tego konającego
w strasznych mękach i walkach. Bronił go Anioł Stróż, ale był jakby bezsilny, wobec wielkości nędzy tej duszy; całe mnóstwo szatanów czekało na tę duszę. Jednak podczas odmawiania tej koronki ujrzałam Jezusa [w] takiej postaci, jak jest namalowany na tym obrazie. Te promienie, które wyszły z Serca Jezusa ogarnęły chorego, a moce ciemności uciekły w popłochu. Chory oddał ostatnie tchnienie spokojnie. Kiedy przyszłam do siebie, zrozumiałam, jak ta koronka ważna jest przy konających, ona uśmierza gniew Boży. (Dz. 1565)
Dziś obudziła mnie wielka burza, wicher szalał i deszcz, jakoby chmura była oberwana, co chwila uderzały pioruny. Zaczęłam się modlić, aby burza nie wyrządziła żadnej szkody. Wtem usłyszałam te słowa: Odmów tę koronkę, której cię nauczyłem,
a burza ustanie. Zaraz zaczęłam odmawiać tę koroneczkę i nawet jej nie skończyłam, a burza nagle ustała i usłyszałam słowa: Przez nią uprosisz wszystko, jeżeli to, o co prosisz, będzie zgodne z wolą moją. (Dz. 1731)
Gdy się zbliżała wielka burza, zaczęłam odmawiać
tę koroneczkę. Wtem usłyszałam głos Anioła: Nie mogę się zbliżać w burzy, gdyż jasność wychodząca z ust jej odtrąca mnie i burzę – żalił się anioł Bogu. Wtem poznałam, jak wielkiego spustoszenia miał dokonać przez tę burzę, lecz również poznałam, że miła była Bogu modlitwa ta i jak wielka jest moc tej koroneczki. (Dz. 1791)
DZIEŃ III
06 sierpnia 2023 r. – Niedziela
Intencja dnia:
Za porzucających wiarę i odchodzących z Kościoła
Konferencja – Być albo nie być w Kościele
Wprowadzenie
Bóg tak, Kościół nie – takie zdanie można czasami usłyszeć wśród ochrzczonych. Inni idą dalej i nie poprzestają na słownych deklaracjach, ale formalnie opuszczają wspólnotę Kościoła. Jeszcze inni, chociaż nie zrywają w sposób formalny więzów z Kościołem, to coraz mniej się z nim identyfikują
w codziennym życiu, a świadczy o tym chociażby brak udziału w niedzielnej Mszy świętej, zaniedbanie życia sakramentalnego, modlitwy, czy wreszcie fakt wypisywania się z lekcji religii. Dlaczego tak się dzieje? Co jest przyczyną tej smutnej rzeczywistości? Jakie są konsekwencje takiego postępowania? Czy można osiągnąć zbawienie poza Kościołem? Niech
ta konferencja sprowokuje nas do refleksji nad tymi pytaniami
i nad miejscem i rolą Kościoła w naszym życiu.
Czym jest Kościół?
Aby podjąć refleksję nad zaproponowanym tematem
tej konferencji: być albo nie być w Kościele, wydaje się słusznym rozważyć najpierw czym w ogóle jest Kościół. Bo dla niektórych pewnie kojarzy się on jedynie z instytucją, która podaje katalog prawd, przykazań, nakazów i zakazów, z instytucją, która nie nadąża za dzisiejszym światem, bądź która naznaczona jest grzechem, słabością, ludzkimi upadkami, skandalami. Ale czy takie rzeczywiście jest prawdziwe oblicze Kościoła?
Aby zrozumieć tajemnicę Kościoła, trzeba uświadomić sobie, że bierze on swój początek w zamyśle Trójcy Świętej. Bóg Ojciec w swojej mądrości i dobroci stworzył świat i zechciał, aby ludzie uczestniczyli w życiu Bożym. To uczestnictwo, zgodnie
z zamysłem Bożej Opatrzności, urzeczywistniało się stopniowo w ciągu kolejnych etapów historii ludzkiej: Kościół był zapowiedziany w figurach już od początku świata, przygotowany w historii narodu izraelskiego i w Starym Testamencie, założony w pełni czasów, a osiągnie swoje wypełnienie w chwale na końcu wieków (por. KKK, n. 759).
Punktem kulminacyjnym było zapoczątkowanie Kościoła przez Jezusa głoszącego nadejście Królestwa Bożego. Zalążkiem i początkiem tego Królestwa była „mała trzódka” (Łk 12, 32) tych, których Jezus zwołał wokół siebie. Pan Jezus nadał tej wspólnocie konkretną strukturę: dokonał tego przede wszystkim przez wybór Dwunastu Apostołów z Piotrem jako ich głową. Apostołowie oraz inni uczniowie uczestniczyli w misji Chrystusa, w Jego władzy, a także w Jego losie (por. KKK,
n. 765). Nade wszystko jednak należy podkreślić, że „Kościół narodził się z całkowitego daru Chrystusa dla naszego zbawienia, uprzedzonego w ustanowieniu Eucharystii i zrealizowanego
na krzyżu” (KKK, n. 766). Znakiem tego początku i wzrastania Kościoła jest krew i woda wypływające z otwartego boku Jezusa ukrzyżowanego: „albowiem z boku umierającego na krzyżu Chrystusa zrodził się przedziwny sakrament całego Kościoła” (Sobór Watykański II, Konst. Sacrosanctum Concilium, n. 5). Św. Ambroży zapisał, że jak Ewa została utworzona z boku śpiącego Adama, tak Kościół narodził się z przebitego serca Chrystusa, który umarł na krzyżu.
Kościół nie jest więc zwykłą ludzką instytucją, ale jest dziełem Boga i przez Boga ciągle jest podtrzymywany. Nie jest on jedynie jakimś zgromadzeniem wokół Chrystusa, lecz jest
w Nim zjednoczony. Jest Ciałem, którego Chrystus jest Głową (Kol 1, 18). Kościół żyje dzięki Chrystusowi, w Nim i dla Niego, a Chrystus żyje z Kościołem i w Kościele (por. KKK, n. 807).
Kościół zatem jest równocześnie: społecznością wyposażoną w strukturę hierarchiczną i Mistycznym Ciałem Chrystusa; zgromadzeniem widzialnym i wspólnotą duchową; Kościołem ziemskim i Kościołem obdarowanym już dobrami niebieskimi. Te wymiary „tworzą jedną rzeczywistość złożoną, która zrasta się z pierwiastka Boskiego i ludzkiego” (Sobór Watykański II, Konst. Lumen gentium, n. 8). Św. Paweł Listem do Efezjan przypomina nam, że jesteśmy współobywatelami świętych i domownikami Boga, jesteśmy zbudowani
na fundamencie apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus (por. Ef 2, 19-20).
A zatem Kościół to nie jacyś oni. Kościół, wbrew temu, co można często słyszeć, to nie tylko księża i biskupi, ale to Ciało Chrystusa, gdzie On, Chrystus, jest Głową. To Ciało, które współtworzą wszyscy ochrzczeni, każdy z nas. Oto Kościół. Kościół, który jest święty, bo jest stworzony przez Boga i Bóg jest w Nim obecny, i który do świętości ciągle jeszcze dąży, bo są w nim ludzie, którzy są słabi, którzy upadają, którzy grzeszą.
Być w Kościele
Wraz z przyjęciem sakramentu chrztu świętego człowiek zostaje wszczepiony we wspólnotę Kościoła. Mając świadomość czym jest Kościół, łatwiej zrozumieć, jak wielką łaską jest być jego częścią, należeć do niego. To właśnie w Kościele spotykamy żywego Jezusa. Przypomina o tym Konstytucja o Liturgii świętej Soboru Watykańskiego II (n. 7): „Jest obecny w ofierze Mszy świętej, czy to w osobie odprawiającego, gdyż Ten sam, który kiedyś ofiarował się na krzyżu, obecnie ofiaruje się przez posługę kapłanów, czy też zwłaszcza pod postaciami eucharystycznymi. Obecny jest mocą swoją w sakramentach tak, że gdy ktoś chrzci, sam Chrystus chrzci. Jest obecny w swoim słowie, albowiem gdy w Kościele czyta się Pismo święte, wówczas On sam mówi. Jest obecny wreszcie, gdy Kościół modli się i śpiewa psalmy, gdyż On sam obiecał: «Gdzie dwaj albo trzej są zgromadzeni w imię moje, tam i ja jestem pośród nich» (Mt 18, 20)”. W Kościele odnajdujemy wszystkie środki potrzebne do zbawienia, nade wszystko sakramenty święte. Dlatego Sobór Watykański II, opierając się na Piśmie świętym i Tradycji, uczy, że Kościół konieczny jest do zbawienia: „Chrystus jest bowiem jedynym Pośrednikiem i drogą zbawienia, On, co staje się dla nas obecny w Ciele swoim, którym jest Kościół; On to właśnie podkreślając wyraźnie konieczność wiary i chrztu, potwierdził równocześnie konieczność Kościoła, do którego ludzie dostają się przez chrzest jak przez bramę. Nie mogliby więc zostać zbawieni ludzie, którzy wiedząc, że Kościół założony został przez Boga
za pośrednictwem Chrystusa jako konieczny, mimo to nie chcieliby bądź przystąpić do niego, bądź też w nim wytrwać” (Sobór Watykański II, Konst. Lumen gentium, n. 14).
A Katechizm Kościoła Katolickiego dodaje, że „całe zbawienie pochodzi jedynie od Chrystusa – Głowy przez Kościół, który jest Jego Ciałem” (KKK 846). Należy wyjaśnić jednak, że ci, którzy bez własnej winy nie znają Chrystusa i Jego Kościoła, a którzy „szczerym sercem jednak szukają Boga i wolę Jego przez nakaz sumienia poznaną starają się pod wpływem łaski pełnić czynem, mogą osiągnąć wieczne zbawienie” (Sobór Watykański II, Konst. Lumen gentium, n. 16).
Być poza Kościołem
W kontekście tego, co zostało dotychczas powiedziane, widzimy jak wielkie dobra traci osoba, która oddala się
od Kościoła świętego. Czyniąc to, człowiek odłącza się źródła życia, od żywego organizmu, od Ciała, którego Głową jest sam Jezus. Taki ktoś skazuje się na duchowe obumieranie, co
w konsekwencji prowadzi do śmierci wiecznej. Św. Augustyn uczył, że „poza Kościołem można wszystko uczynić, poza zbawieniem duszy”.
Odejście od Kościoła zazwyczaj nie dokonuje się z dnia na dzień, ale jest dłuższym procesem. Dzieje się tak, ponieważ człowiek jest istotą wolną i może nie wykorzystać łaski wiary, którą otrzymał na chrzcie świętym, i może odrzucić Boże zaproszenie do zbawienia. O. prof. Jacek Salij OP zauważył,
że wiara człowieka bardzo konkretnie przekłada się na jego stosunek do zasad moralności chrześcijańskiej: jeśli człowiek nie utrzymuje osobistej relacji z Bogiem, jeśli się nie modli, nie przystępuje do sakramentów, szybko popada w obojętność moralną i religijną. Taki człowiek z czasem nazywa siebie „wierzącym, lecz nie praktykującym” i zaczyna żyć tak, jakby Boga nie było. Wtedy też Boże przykazania i obrzędy kościelne wydają mu się niezrozumiałe i niepotrzebne, co w konsekwencji może prowadzić do wystąpienia ze wspólnoty Kościoła, a nawet do całkowitego porzucenia wiary. Sługa Boży abp. Fulton Sheen zauważył, że „ateizm, w dziewięciu przypadkach na dziesięć, rodzi się z nieczystego sumienia. Niewiara rodzi się z grzechu,
a nie z rozumu”. Niestety, z tego typu sytuacjami coraz częściej spotykamy się w codziennym życiu.
W tym miejscu trzeba podkreślić, iż niezwykle bolesną ranę zadaje Kościołowi ten katolik, który dokonuje aktu odstępstwa od wspólnoty Kościoła, bądź to jako apostata, który całkowicie porzuca wiarę chrześcijańską (wstępując
do wspólnoty religijnej niechrześcijańskiej lub pozostając poza jakąkolwiek wspólnotą religijną), bądź to jako schizmatyk, który odmawia uznawania zwierzchnictwa Papieża lub utrzymywania wspólnoty z członkami Kościoła, uznającymi to zwierzchnictwo (kan. 751 KPK). Zarówno odstępca od wiary, jak i schizmatyk zaciąga karę ekskomuniki latae sententiae (kan. 1364 § 1 KPK). Skutkami tej kary są m.in. (kan. 1331 KPK): niemożność przyjmowania sakramentów; zakaz czynnego udziału
w obrzędach kultu; zakaz sprawowania kościelnych urzędów, zadań, posług i funkcji (np. funkcji chrzestnego, świadka bierzmowania). Taki człowiek może być także dodatkowo ukarany karami przewidzianymi przez prawo. Jeżeli schizmatyk lub odstępca od wiary przed śmiercią nie okaże żadnych oznak pokuty, powinien być także pozbawiony pogrzebu kościelnego (kan. 1184 KPK).
Kościół cierpi z powodu odejścia ochrzczonych
ze wspólnoty, zawsze jednak z miłością oczekuje i przyjmuje tych, którzy do niej powracają. Dlatego osoby, które popełniły przestępstwo przeciw wierze (apostazja, schizma), żałując tego czynu i naprawiając wywołane zgorszenie (kan. 1358 i kan. 1347 § 2 KPK), mogą zwrócić się do Ordynariusza z prośbą
o zwolnienie z ciążącej na nich kary ekskomuniki i o powrót do pełnej wspólnoty z Kościołem (kan. 1355 KPK).
Zakończenie
Kościół nie jest ludzką instytucją, jedynie „Kościołem hierarchicznym”, który można by od siebie odsunąć. Kościół
to Boża obecność pośród nas, ludzi (por. Youcat, n. 121), wspólnota, w której człowiek osiąga zbawienie.
Zapytajmy więc dzisiaj o naszą wiarę w Kościół i o naszą miłość do Kościoła; do Kościoła założonego przez Boga,
do Kościoła, którego Głową jest Chrystus. Czy mam świadomość tego, że należąc do wspólnoty Kościoła jestem, jak powie
św. Paweł, współobywatelem świętych i domownikiem Boga?
Czy kocham Kościół, w którym Jezus jest realnie obecny. Realnie obecny… w Słowie Bożym, które ciągle jest głoszone
i które ciągle dokonuje cudów, w swoim Ciele i w swojej Krwi; w sakramencie pokuty, gdzie mogę usłyszeć najpiękniejsze słowa: ja ciebie nie potępiam, ja odpuszczam tobie grzechy,
w innych sakramentach? Czy kocham Kościół? I jakie miejsce zajmuje on w moim życiu? „Nie może mieć Boga za Ojca, kto nie ma Kościoła za Matkę” – mówił przed wiekami św. Cyprian.
Niech dopełnieniem tej refleksji o Kościele będą słowa, które w 2002 r. w Toronto wypowiedział nasz wielki Rodak,
św. Jan Paweł II: „jeśli kochacie Jezusa, kochajcie Kościół”.
Ks. Krzysztof Cisek
Dykasteria Nauki Wiary
Watykan
Patron Pielgrzymki bł. Wincenty Kadłubek – Prepozyt Sandomierski
Z książki p. Czesława Ryszki „Błogosławiony Wincenty Kadłubek – Nauczyciel Miłości Ojczyzny” Wincenty Kadłubek pełnił funkcję Prepozyta Kapituły Sandomierskiej. Do jego obowiązków należały sprawy kultu, nauczania, duszpasterstwa, celebracji służby Bożej. Odpowiadał również za posługę duszpasterską w sandomierskim zamku, którą spełniał przez wikariusza zwanego wiceprepozytem. Ponadto pośredniczył między biskupem a duchowieństwem w różnych spornych sprawach, doglądał wszystkich innych funkcji poszczególnych członków kapituły, m.in. prałata kantora, który śpiewał i kierował śpiewem w kościele, czuwał nad ceremoniami kościelnymi, a także kupował i naprawiał księgi liturgiczne.
Jako prepozyt Wincenty Kadłubek – wspólnie
z odpowiedzialnym za to kustoszem – dbał o materialną podstawę funkcjonowania kapituły, którą stanowił majątek wspólny oraz majątek beneficjalny należący do poszczególnych członków kapituły.
Przy kapitule istniała szkoła, w której nie tylko uczono pisania ale też przygotowywano przyszłych duchownych i pracowników kancelarii książęcych. Kapituła finansowała niektórym uczniom dalszą naukę, fundowała stypendia dla biednych, wynagradzała uczniów za śpiew w kolegiacie.
Pod koniec 1207 roku Wincenty Kadłubek został wybrany przez kapitułę biskupem krakowskim, w Sandomierzu pozostała sława Męża przesławnego wieloraką chwałą” Jak nazywa Kadłubka bulla papieska z 28 marca 1208 roku zatwierdzająca Jego wybór na biskupstwo krakowskie
Błogosławiony Mistrzu Wincenty – módl się za nami.
Wprowadzenie do Koronki
Z Dzienniczka Siostry Faustyny
„Nie mogę kochać duszy, którą plami grzech, ale kiedy żałuje,
to nie ma granicy dla Mojej hojności, jaką mam ku niej. Miłosierdzie Moje ogarnia ją i usprawiedliwia. Miłosierdziem swoim ścigam grzeszników na wszystkich drogach ich i raduje się serce Moje, gdy oni wracają do Mnie. … Jeżeli uciekają przed miłosiernym sercem Moim, wpadną w sprawiedliwe ręce Moje. Powiedz grzesznikom, że zawsze czekam na nich, wsłuchuję się w tętno ich serca, kiedy uderzy dla Mnie. Napisz, że przemawiam do nich przez wyrzuty sumienia, przez niepowodzenie
i cierpienia, przez burze i pioruny, przemawiam przez glos Kościoła, a jeżeli udaremnią wszystkie łaski Moje, poczynam się gniewać na nich, zostawiając ich samym sobie i daję im czego pragną” (Dz 1728).
„Powiedz duszom, gdzie mają szukać pociech, to jest w trybunale miłosierdzia – Sakramencie Pokuty; tam są największe cuda, które się nieustannie powtarzają. Aby zyskać ten cud, nie trzeba odprawiać dalekiej pielgrzymki ani też składać jakichś zewnętrznych obrzędów, ale wystarczy przystąpić do stóp zastępcy Mojego z wiarą i powiedzieć mu nędzę swoją, a cud miłosierdzia Bożego okaże się w całej pełni. Choćby dusza była jak trup rozkładająca się i choćby po ludzku nie było wskrzeszenia, i wszystko już stracone – nie tak jest po Bożemu, cud miłosierdzia Bożego wskrzesza tę duszę w całej pełni.
O biedni, którzy nie korzystają z tego cudu miłosierdzia Bożego; na darmo będziecie wołać, ale już będzie za późno” (Dz 1448).
DZIEŃ IV
07 sierpnia 2023 r. – poniedziałek
Intencja dnia
O oczyszczenie dobrego imienia Św. Jana Pawła II
Konferencja
Jan Paweł II – Patron na trudne czasy
-
Krótka charakterystyka Jana Pawła II jako dostrzegającego każdego człowieka (młodych, cierpiących, innej wiary rasy
i narodu) -
Ważne wydarzenia, elementy jego pontyfikatu.
-
Najważniejsze dwie rzeczy(pontyfikatu) obalenie komunizmu i rozpowszechnianie kultu Bożego Miłosierdzia)
-
Podsumowanie.
Dnia 16 października 1978 roku Karol Wojtyła został ogłoszony na papieża. Pierwszy papież pochodzący z tak mało znanego państwa, jakim jest Polska. Jednakże szybko podbił serca większości ludzi na świecie. Zawsze uśmiechnięty
i potrafiący żartować, szczególnie spodobała mu się młodzież. Starał się do nas dotrzeć, ponieważ uważał, że to od ludzi młodych zależy w dużej mierze przyszłość świata. Dawał wskazówki, jak powinniśmy żyć. Jako papież, potrafił
w niezwykły sposób jednoczyć się z młodzieżą, na licznych spotkaniach, które poświęcił tylko dla nas. Jest osobą szczególną, godną naśladowania i przede wszystkim autorytetem oraz nauczycielem życia. Ojciec Święty jako kapłan i poeta nie potrafił obojętnie przejść obok cierpiącego. Widok ludzi zmagających się z bólem budzi wzruszenie i żal. Dlatego zawsze gorąco ich błogosławił, czy tez modlił się w ich intencji. Szanował wyznawców innych religii. Całkowicie obca mu była dyskryminacja zarówno religijna jak i rasowa. Wszystkich ludzi traktował jednakowo. Najważniejsze było serce i dusza człowieka, a nie to skąd pochodzi i w co wierzy. Samą wiarę Jan Paweł II traktował całkowicie poważnie. Mottem jego pontyfikatu uczynił zawołanie „Totus Tuus”. Oddał się tym pod opiekę Maryi. Jan Paweł II jest świadkiem Nadziei, osobowością obecnych trudnych czasów, staje się znakiem przemian, nadziei i miłości. Jest niepodważalnym autorytetem, człowiekiem wielkiej myśli, czynu, umysłu. Dla wielu wiernych pozostanie drogowskazem życia.
Pontyfikat Wojtyły należy do najdłuższych w historii. Przypada on też na przełom tysiącleci. Jan Paweł II jest zdecydowanym rekordzistą, jeśli chodzi o podróże. Wielokrotnie, na całym świecie przewodził kilkumilionowym zgromadzeniom. Kanonizował i beatyfikował tyle osób,
co wszyscy poprzednicy razem wzięci. Stał się największym moralnym autorytetem i życiowym wzorem. Przezwyciężył kryzys w Kościele i uczynił go bardziej globalnym. Podjął tysiące dobrych decyzji, wygłosił setki ważnych przemówień, wydał szereg encyklik. Podejmując dialog ekumeniczny
i międzyreligijny, odznaczył się jako przywódca całej ludzkości. Zainicjował Światowe Dni Młodzieży, które okazały się spektakularnym sukcesem. Jest też męczennikiem, choć zamach przeżył. Najważniejsze są tym niemniej dwie rzeczy.
Po pierwsze, papież-Polak obalił komunizm – Imperium Zła utożsamiane z apokaliptycznym Antychrystem. Wkrótce
po wyborze przybył do ojczyzny, wołając: „Niech zstąpi Duch twój i odnowi oblicze Ziemi!”. Niebawem wybuchł największy ruch społeczny w dziejach ludzkości – Solidarność, która zapoczątkowała proces wewnętrznej zapaści bloku wschodniego. W ten sposób spełniła się biblijna przepowiednia o upadku Bestii i Wielkiej Nierządnicy (Ap 17,12-18). Również w Fatimie Maryja zapowiedziała, że Rosja w końcu się nawróci. Trzeba
tu ponadto przypomnieć słowa Chrystusa skierowane do
św. Faustyny: „Polskę szczególnie umiłowałem; a jeżeli posłuszna będzie woli Mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście Moje” (Dz. 1732).
Po drugie, papież z Krakowa upowszechnił na całym globie kult miłosierdzia Bożego. Karol Wojtyła, stykając się wielokrotnie z orędziem s. Faustyny Kowalskiej, uwierzył,
że pochodzi ono od Boga, a co za tym idzie – trzeba koniecznie przekazać je wszystkim ludziom. To właśnie on, jako wawelski arcybiskup, zainicjował proces beatyfikacyjny mistyczki. On też później ogłosił ją błogosławioną, a w roku 2000 – świętą na nowe milenium. Tego samego dnia po raz pierwszy oficjalnie obchodzono Niedzielę Miłosierdzia. Co ciekawe, w noc poprzedzającą to święto Jan Paweł II zmarł. Oczywiście nie jest też przypadkiem, że w tę uroczystość miała miejsce zarówno beatyfikacja, jak i kanonizacja wielkiego papieża. On sam wielokrotnie podkreślał, że przesłanie s. Faustyny stanowi centralny motyw jego pontyfikatu. Podczas ostatniej pielgrzymki do ojczyzny dokonał historycznego aktu zawierzenia świata Bożemu miłosierdziu, zostawiając rodakom testament: „Bądźcie świadkami miłosierdzia!”.
Jan Paweł Wielki ma na koncie wiele wspaniałych dokonań, ale te dwa są epokowe: zniszczył drogą pokojową najbardziej zbrodniczy system w dziejach i uratował miliony ludzi przed wiecznym cierpieniem, przypominając wszystkim,
że Bóg jest dobrocią. One sprawiają, że można go nazwać największym papieżem, a nawet największym człowiekiem
w historii (patronem na trudne czasy).
Ks. Aleksander Zdun
Patron Pielgrzymki bł. Wincenty Kadłubek – Biskup Krakowski
Z książki p. Czesława Ryszki „Błogosławiony Wincenty Kadłubek – Nauczyciel Miłości Ojczyzny”. Konsekracji Wincentego Kadłubka dokonał arcybiskup Henryk Kietlicz
po powrocie z wygnania l1 maja 1208 roku. W tym też roku „Rocznik kapituły krakowskiej odnotował, że wybrano zgodnie z kanonami Wincentego Kadłubka, którego papież Innocenty III zatwierdził. Znaczenia elekcji Wincentego Kadłubka na biskupa krakowskiego nie da się przecenić. Stała się ona ważnym wydarzeniem w dziejach Polski katolickiej, rzutując
na przyszłość Kościoła w naszej ojczyźnie, ponieważ
po raz pierwszy wyboru biskupa dokonała kapituła,
a nie panujący książę.
Po konsekracji Wincenty Kadłubek zamieszkał w domu biskupim na Wawelu, skąd zarządzał diecezją i stołecznym Kościołem krakowskim. Z wawelskiego wzgórza miał od strony południowej widok na Skałkę, gdzie znajdowała się niewielka świątynia z kamienia, pamiętająca jeszcze pogańskie czasy. Teraz był to dość licznie uczęszczany przez wiernych kościółek p.w. św. Michała Archanioła, pamiętający zbrodnię króla
na biskupie krakowskim. W dali rysowały się mury opactwa tynieckiego.
Zadania biskupa Wincentego nie różniły się od dzisiejszych. Miał służyć sakramentami, poświęcać kościoły, celebrować ważne nabożeństwa, dawać świadectwo życia. Do tego dochodziło prowadzenie kancelarii królewskiej, administrowanie dobrami kościelnymi, troska o wykształcenie duchowieństwa, wspomaganie ubogich i chorych. Tak, jak i dzisiaj, oczekiwano wówczas od biskupa, aby był świadkiem niewidzialnego Boga, przewodniczył i nauczał, troszczył się o powierzone mu dusze. Najważniejsza była więc służba Boża, czyli przepojenie diecezji duchem chrześcijańskim. Wizytując parafie i kościoły, przykładał ogromną wagę czystości życia. Aby podołać obowiązkom, ustanowił dziekanów i archidiakonów, którzy mieli informować go o wszystkich sprawach duszpasterskich
i administracyjnych. Opatrznościowo biskup Kadłubek reprezentował ożywczą duchowość reformy gregoriańskiej, jaka wówczas objęła kraje chrześcijańskie, wpływając tak
na struktury kościelne, jak i pobożność ludzi. Reforma
ta przejawiła się zwłaszcza w dążeniu do uniezależnienia się Kościoła od władców świeckich, ale nie tylko. Miała ona swój wymiar duchowy, pobożnościowy. Można go dostrzec w nowym wyobrażeniu osoby Chrystusa. Między innymi dzięki nauczaniu św. Anzelma z Bec, rozwinęła się w pobożności kontemplacja tajemnic życia Zbawiciela. Św. Anzelm uczył, że rozmyślanie nad zdarzeniami z życia Chrystusa jest najdoskonalszym sposobem modlitwy i najpewniejszą drogą do mistycznej kontemplacji. To było niezwykłe odkrycie dla prostych ludzi, aby na krzyż i mękę Chrystusa spojrzeć oczyma pełnymi współczucia, aby Chrystusa wielbić nie tylko jako Boga, ale miłować jako brata w człowieczeństwie. Kolejną troską było zakładanie placówek ich i przydzielanie i budowa nowych świątyń. W tym celu podjął biskup Wincenty także reformę duchowieństwa katedralnego, kolegiackiego i parafialnego. Katedra była centralnym kościołem parafialnym dla całej diecezji, w której udzielano sakramentów czy odbywano publiczną pokutę.
Zwrócił biskup Kadłubek szczególną uwagę na kościoły
w miejscowościach handlowych, targowych, na podgrodziach, które, stając się chrzcielnymi, nabierały szybko charakteru parafialnego. W ten sposób rozszerzała się sieć parafialna. Obok kościołów parafialnych biskup Kadłubek wspierał klasztory, które miały ogromny wpływ na formację życia religijnego
w diecezji.
Prócz troski o służbę Bożą dbał Wincenty Kadłubek o rozwój szkoły katedralnej w Krakowie, ona to później uratowała stopniowo drogę do powstania w Krakowie Uniwersytetu który stał się Narodową Wszechnicą. Wspomnieć należy też
o działalności politycznej biskupa Kadłubka o jego udziale
w licznych synodach i zjazdach książąt. Które miały wpływ
na formowanie naszej Ojczyzny.
Błogosławiony Mistrzu Wincenty – módl się za nami.
Wprowadzenie do Koronki
Z Dzienniczka Siostry Faustyny
„Dusze dążące do doskonałości niech szczególnie uwielbiają Moje miłosierdzie, bo hojność łask, które im udzielam, płynie
z miłosierdzia Mojego. Pragnę, aby dusze te odznaczały się bezgraniczną ufnością w Moje miłosierdzie. Uświęceniem takich dusz Ja sam się zajmuję, dostarczę im wszystkiego, czegokolwiek potrzeba dla ich świętości. Łaski z Mojego miłosierdzia czerpie się jednym naczyniem, a nim jest – ufność. Im dusza więcej zaufa, tym więcej otrzyma. Wielką
Mi są pociechą dusze o bezgranicznej ufności, bo w takie dusze przelewam wszystkie skarby swych łask. Cieszę się, że żądają wiele, bo Moim pragnieniem jest dawać wiele, i to bardzo wiele. Smucę się natomiast, jeżeli dusze żądają mało, zacieśniają swe serca” (Dz 1578).
„Córko, kiedy przystępujesz do spowiedzi świętej, do tego źródła miłosierdzia Mojego, zawsze spływa na twoją duszę Moja krew i woda, która wyszła z serca Mojego, i uszlachetnia twą duszę. Za każdym razem, jak się zbliżasz do spowiedzi świętej, zanurzaj się cała w Moim miłosierdziu z wielką ufnością, abym mógł zlać na duszę twoją hojność swej łaski. Kiedy się zbliżasz do spowiedzi, wiedz o tym, że Ja sam w konfesjonale czekam na ciebie, zasłaniam się tylko kapłanem, lecz sam działam w duszy. Tu nędza duszy spotyka się z Bogiem miłosierdzia. Powiedz duszom, że z tego źródła miłosierdzia dusze czerpią łaski jedynie naczyniem ufności. Jeżeli ufność ich będzie wielka, hojności Mojej nie ma granic. Strumienie łaski zalewają dusze pokorne. Pyszni zawsze są w ubóstwie i nędzy, gdyż łaska Moja odwraca się od nich do dusz pokornych” (Dz 1602).
DZIEŃ V
08 sierpnia 2023 r. – wtorek
Intencja Dnia: W intencji Polski i Polaków
Konferencja
Czy patriotyzm jest niezbędnym obowiązkiem Chrześcijanina?
Był czas, kiedy człowiek mógł uciec od obywatelstwa, udając do jakiejś niezamieszkanej części świata, gdzie mógł być wolny od wszelkich praw i władzy. Ale dzisiaj każdy milimetr świata należy do narodu lub kraju, który rości sobie prawo
do jurysdykcji nad każdym, kto na nim przebywa. Granice terytorialne zostały określone nawet na morzach i oceanach. Nie da się dzisiaj żyć bez przynależności do jednego z narodów tego świata.
Dziś każdy jest obywatelem jakiegoś kraju, wszyscy korzystają z dobrodziejstw obywatelstwa, takich jak utrzymanie pokoju, sprawiedliwości, prawa i porządku. Ale obywatelstwo ma swoją cenę, ponieważ każdy ma obowiązki do spełnienia,
od momentu narodzin aż do śmierci.
Obowiązki te mogą łatwo stać się ciężarem, chyba że ktoś rozwinął poczucie miłości do Ojczyzny. Taka miłość nazywana jest Patriotyzmem. A patriotyzm wykracza poza zwykłe dobrowolne posłuszeństwo narodowym prawom i przepisom. Patriotyzm stoi na straży samego istnienia państwa, jego praw
i instytucji. To poczucie przynależności do kraju urodzenia,
że obywatel będzie skłonny stanąć w obronie jego istnienia, swoich praw i jego instytucji, gdy będą zagrożone
lub przedstawiane fałszywie.
Biblia ukazuje nam wiele przykładów patriotyzmu, zwłaszcza Izraelitów. Wielokrotnie ten duch patriotyzmu pozwolił Im zwyciężać, nawet wbrew przewidywaniom.
Przykładem jest chociażby Dawid który był tylko pasterzem, kiedy usłyszał okropne drwiny i obelgi, które codziennie rzucał filistyński olbrzym wypowiadał przeciwko Izraelowi. Dawid tak bardzo oburzył się, że powiedział: «Co uczynią takiemu, który pokona tego Filistyna i odejmie hańbę od Izraela? Kto to jest ten nieobrzezany Filistyn, który urąga wojsku Boga żywego?» /1 Sm 17,26/ i jak dobrze wiemy. Dawid poszedł walczyć razem z Bogiem o dobre imię swojego Narodu
i zwyciężył.
Zatem i my jako chrześcijanie nie możemy uchylać się
od naszego patriotycznego obowiązku obrony Ojczyzny, a jeśli
to konieczne, nawet do poświęcenia za to własnego życia.
Mamy w Historii wiele przykładów tych, którzy byli wystarczająco zdeterminowani miłością do Polski, by ryzykować życie wbrew ogromnym przeciwnościom.
Chociaż Biblia zawiera opisy bohaterów takich jak Dawid, którzy byli gotowi zaryzykować życie i zdrowie dla swojego kraju, musimy również pamiętać, że istnieje wyraźna różnica między patriotyzmem ówczesnego Izraela a patriotyzmem dziś. Oni byli teokracją – narodem pod rządami Boga – a my nie.
Z tego powodu każdy, kto próbował zaszkodzić lub zniszczyć Izrael, w rzeczywistości walczył przeciwko królestwu Bożemu. A każdy Izraelita, który nie był posłuszny państwu, był również winny nieposłuszeństwa Bogu.
Taka sytuacja już dziś nie istnieje. Obecnie na ziemi nie ma narodu, który mógłby zasadnie twierdzić, że tu na ziemi jest królestwem Bożym. Pan Jezus Chrystus powiedział: „Królestwo moje nie jest z tego świata”. Oznacza to, że w dzisiejszym świecie patriotyzm nie zawsze musi być wiążący dla ludu Bożego, a zwłaszcza wtedy, gdy istnieje wyraźny konflikt interesów lub lojalności między królestwem Bożym a państwem.
Dlatego jako chrześcijanie powinniśmy zawsze być patriotami, ale nigdy kosztem naszej lojalności wobec Boga.
Zapamiętajmy, że wszyscy mamy dwa obywatelstwa – obywatelstwo tu na ziemi – Polskie i obywatelstwo w Niebie. Św. Paweł w Liście do Efezjan napisał: „A więc nie jesteście już obcymi i przychodniami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga”. /Ef 2,19/ Z tych dwóch posiadanych przez nas obywatelstw jedno jest tymczasowe,
a drugie stałe. Ziemskie mieszkanie jest tylko naszym tymczasowym domem, a my w rzeczywistości jesteśmy pielgrzymami. Tymi , którzy przebywają tu tylko przez jakiś czas bo wierzymy, że naszym stałym domem jest niebo.
To stawia nasze niebiańskie obywatelstwo nad naszym ziemskim pod względem ważności. Dlatego w każdym konflikcie interesów nasza lojalność wobec Boga musi zawsze mieć pierwszeństwo przed lojalnością wobec państwa.
Np. dla chrześcijan mieszkających w kraju nietolerującym chrześcijaństwa może to oznaczać łamanie praw państwowych, które zabraniają posłuszeństwa Bogu lub powodują nieposłuszeństwo wobec Boga. Biblia mówi nam, że wierzący muszą być przygotowani na oskarżenie przed namiestnikami
i królami jako zdrajcy ze względu na Chrystusa /por. Mt 10,17-18/.
Apostoł narodów – Paweł został postawiony przed
co najmniej 2 namiestnikami i 2 królami, aby odpowiedzieć na takie zarzuty. Więc wszyscy wierzący muszą być przygotowani na to, że zostaną oskarżeni jako „niepatriotyczni”, a nawet jako zdrajcy, kiedy staną w obronie wartości nieprzemijających.
Jezus sam powiedział: «Oddajcie więc Cezarowi to,
co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga» /Mk 12, 17/ Możemy te właśnie słowa nazwać zasadą chrześcijańskiego patriotyzmu. Powtarza to Paweł w Liście do Rzymian „Oddajcie każdemu to, mu się należy: komu podatek – podatek, komu cło – cło, komu uległość – uległość, komu cześć – cześć.”/Rz 13,7/
A teraz przyjrzymy się obowiązkom względem narodu
i Ojczyzny dla nas chrześcijan.
1. Uznaj, że władza państwowa jest ustanowiona przez Boga
Ponieważ Jezus powiedział, że mamy oddać Cezarowi rzeczy, które należą do Cezara, oznacza to, że musimy uznać,
że Bóg dał państwu pewne prawa do naszego życia. Żaden rząd nie może rządzić na ziemi, jeśli Bóg nie pozwoli im sprawować władzy. Sam Jezus Mówi do Piłata „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci jej nie dano z góry” /J 19,11/
Pismo Święte pokazuje nam, że nawet wielkie narody
i imperia w przeszłości, takie jak Egipt, Asyria, Babilon, Persja, Grecja czy Rzym, zostały powołane przez Boga, by panowały
i cieszyły się wielką mocą tylko przez pewien czas. Kiedy nadejdzie czas, kiedy Bóg zdecyduje, że naród lub imperium wypełniło Jego zamierzenie, upadną i zostaną zastąpione przez inne. Bóg nie wyjaśnia, dlaczego robi te rzeczy. Musimy
po prostu ufać, że On wie najlepiej, jak zarządzać wszystkimi rządami tego świata dla własnej chwały.
2. Szanuj prawo państwa do rządzenia
W Liście do Rzymian czytamy: „Kto więc przeciwstawia się władzy – przeciwstawia się porządkowi Bożemu. Ci zaś, którzy się przeciwstawili, ściągną na siebie wyrok potępienia.” /Rz 13,2/ Chrześcijanie nie powinni angażować się w strajki, okupacje, blokady, obywatelskie nieposłuszeństwo i podobne akcje rewolucyjne. Nie oznacza to, że nie możemy nic zrobić. Katechizm Kościoła Katolickiego naucza: Strajk jest moralnie uprawniony, jeżeli jest środkiem nieuniknionym, a nawet koniecznym, ze względu na proporcjonalną korzyść. Staje się on moralnie nie do przyjęcia, gdy towarzyszy mu przemoc lub też gdy wyznacza mu się cele bezpośrednio nie związane
z warunkami pracy lub sprzeczne z dobrem wspólnym” (KKK 2435). Jednak aby strajk był moralnie dopuszczalny, muszą być spełnione trzy warunki: 1. Władza brutalnie i nieustannie narusza podstawowe prawa przysługujące obywatelom. 2. Osoby, które przewodzą strajkowi, muszą być uważane za przedstawicieli ludu. 3. Prawdopodobieństwo powodzenia musi być odpowiednio wysokie, aby ewentualny rozlew krwi pozostał ograniczony. Jeśli chociaż jeden z tych warunków nie zostanie spełniony, strajk jest moralnie zły.
Najważniejszą formą wzięcia odpowiedzialności za Naród jest udział w wyborach zgodnie z głosem dobrze uformowanego sumienia i mądre i rozsądne formowanie i wychowywanie młodego pokolenia Polaków.
3. Oddaj „Cezarowi to, co należy do Cezara”
Jest takie powiedzenie, że są dwie rzeczy, których możemy być pewni w tym życiu – śmierć i podatki. W historii ludzkości toczono wielkie wojny o płacenie podatków. I do dziś wielu ludzi unika płacenia podatków, a niektórzy podejmują ryzyko i zostają oskarżeni o uchylanie się od płacenia podatków. Postrzegają rząd jako ogromnego chciwego giganta, który chce położyć ręce na ich zyskach! Postrzegają siebie jako sprytne małe postacie, które muszą przechytrzyć chciwego olbrzyma, używając wszelkich środków i sposobów, aby powstrzymać
go przed dotknięciem ich bogactwa. Ale prawda jest taka,
że żaden rząd na świecie nie może funkcjonować bez podatków. Jako chrześcijanie, nasze płacenie podatków powinno odbywać się ze zrozumieniem, że rząd, który płacimy, jest ustanowiony przez samego Boga, aby służył Jego celom na ziemi. Dlatego jesteśmy zobowiązani go wspierać.
4. Bogu oddaj to co należy do Boga
Cesarze rzymscy, czy inni przywódcy światowi byli znani z tego, że żądali od swoich poddanych czci. Kult władcy był kultem, z którym tak często muszą się mierzyć chrześcijanie w Kościele. Polikarp – uczeń apostoła Jana i Biskup Smyrny, został stracony za odmowę oddawania czci Cezarowi. W ten sam sposób, jeśli władze rządowe zażądają od nas oddania im rzeczy, które należą do Boga, musimy się sprzeciwić i nawet ponieść karę za nasz sprzeciw. Jakie rzeczy powinniśmy oddać Bogu? Bóg chce naszego szczerego uwielbienia, miłości i zaufania.
On chce złamanych i skruszonych serc, które smucą się z powodu grzechu i radują się pełnieniem Jego woli. On chce naszego czasu, naszych talentów i naszych skarbów. Pan słusznie rości sobie pretensje do nas i wszystkiego, co mamy, nie tylko dlatego, że jest naszym Stwórcą i Panem, ale także dlatego, że odkupił nas drogocenną krwią Jezusa Chrystusa.
Czy patriotyzm jest niezbędnym obowiązkiem Chrześcijanina? Odpowiedź brzmi: tak, absolutnie! – ponieważ Bóg powiedział: „czyńcie sobie ziemię poddaną.” /Rdz 1,28/
i na tej ziemi ustanowił panujące prawa i władzę. Powinniśmy kochać nasz kraj i wypełniać wszystkie zobowiązania wobec niego. Ale pamiętajmy też, że mamy o wiele ważniejsze obywatelstwo, którym jest nasze obywatelstwo w Niebie. Oznacza to, że musimy oddawać Bogu to, co do Niego należy. Oznacza to również, że nasz patriotyzm nie może w żaden sposób naruszać naszej lojalności wobec Boga i Jego Kościoła.
Patron Pielgrzymki bł. Wincenty Kadłubek –
Mistrz pokory – Cysters
Z książki p. Czesława Ryszki „Błogosławiony Wincenty Kadłubek – Nauczyciel Miłości Ojczyzny”. Do jędrzejowskiego klasztoru biskupa krakowskiego przyjmował opat Teodoryk. Według zgodnej opinii biografów, biskup Wincenty przybył pieszo z Krakowa w charakterze pobożnego pielgrzyma. Wszystko wskazuje na to, że w czasie podróży, w połowie drogi, zatrzymał się w Miechowie, w klasztorze bożogrobców.
Z pewnością słudzy Grobu Bożego z wielką czcią i szacunkiem przyjęli niezwykłego pątnika, niedawno przecież swego dobrodzieja, a obecnie zdążającego do Jędrzejowa, aby oddać się na dobrowolną służbę Bożą. Niebawem wieść o zdążającym pielgrzymie dotarła do wspólnoty zakonnej w Jędrzejowie. Wszyscy mnisi byli tym wydarzeniem głęboko poruszeni. Wyszli mu na spotkanie, aż do miejsca, gdzie dziś znajduje się, kopiec spotkania; położony około jednego kilometra od zabudowań klasztornych.
Opat Teodoryk – ówczesnym zwyczajem – z całym konwentem upadł przed biskupem do stóp. Hierarcha krakowski nie pozostał dłużny: ukląkł przed znacznie młodszym od siebie opatem, który od tej chwili stawał się jego „ojcem i panem” otrzymując
w zamian pocałunek pokoju. Równie pokorne było powitanie pozostałych mnichów z biskupem, który miał odtąd być im bratem. Przy śpiewie kantyków pochód zawrócił do klasztoru. Tak rozpoczynał się ostatni – zakonny etap życia bł. Wincentego, pierwszego polskiego cystersa w klasztorze jędrzejowskim.
Jakie miejsce zajął biskup Wincenty w gronie mnichów? Czy on, człowiek gruntownie wykształcony, jeden z największych erudytów polskich XII wieku, a jednocześnie hierarcha, biskup krakowski, został szeregowym mnichem? Czy musiał prosić przełożonego o możliwość zatrzymania przy sobie książek lub dokumentów, na które nie pozwalała reguła? A z pewnością takie miał, skoro kontynuował pisanie „,Kroniki Polskiej’. Czy musiał – jak każdy nowicjusz – chodzić na prywatne rozmowy z ojcem przełożonym i dzielić się z nim szczerze swoimi trudnościami
w wierze, zniechęceniami, wypaleniem duchowym…? Pytania retoryczne. Kadłubek był człowiekiem dojrzałej i gorącej wiary, powszechnie szanowanym hierarchą, musiał cieszyć się nadzwyczajnym uznaniem wśród mnichów, o czym świadczy jego chwała pośmiertna. Należy sądzić, że od początku pobytu
u cystersów stał się Mistrz Wincenty niedoścignionym wzorem dla współbraci. Jego pokora, posłuszeństwo, zaparcie się siebie, miłość, łagodność i cierpliwość musiały budzić szacunek
i podziw. Z pewnością biskup Wincenty do klasztoru przybył nie jako rezydent, na odpoczynek, lecz jako wyjątkowy „nowicjusz”, którego czekała nowa próba życia. Cystersi nie stosowali żadnych ulg dla nikogo, nawet dla biskupów. Wszyscy traktowani byli na równi. To, że był biskupem, nie dawało mu prawa, aby go traktowano łagodniej niż innych, a zapewne tego też nie chciał, ponieważ wiedział, że musi wykazać, iż „naprawdę szuka Boga”: Jak było naprawdę, nie wiemy. Na temat jego pobytu w jędrzejowskim klasztorze nie mamy zapisów. Można jedynie pozwolić nieść się podaniom i powtórzyć, że skoro cystersi przestrzegali wskazania, aby nowicjat trwał przynajmniej rok, należy przyjąć, iż tak było w przypadku biskupa. Najpierw nowo przyjętego kandydata pozostawiano przez 4 dni w celi gościnnej. Następnie wprowadzano
go do kapitularza, gdzie kładł się krzyżem. Zapytany czego żąda, odpowiadał: ,”Miłosierdzia Bożego i waszego”. Z kolei opat wygłaszał mowę o surowości mniszego życia. Gdy nowicjusz wyraził zgodę na przyjęcie wymienionych trudów, po słowach opata: ,”Niech Bóg, który ten zamiar w tobie wzbudził, dokona go” wracał do celi gościnnej. Po trzech dniach otrzymywał habit i szkaplerz, a zamiast szaty monastycznej, rodzaj kapy lub płaszcza. Wtedy dopiero przechodził do nowicjatu. Stanowiło to rozpoczęcie rocznej próby w klasztorze. Zapewne symbolicznie każdy z tych zwyczajów nie ominął Wincentego. Nikt przecież nie musiał Kadłubkowi tłumaczyć znaczenia umartwień, abstynencji i postu. Nie musiał także uczyć go ascetyki zakonnej – jak każdego nowicjusza – ponieważ nie był kimś początkującym w życiu wewnętrznym, a cnotami czy to bojaźni Bożej czy pokory mógłby obdzielić wielu innych. Nie potrzeba było aby go poddawać surowym doświadczeniom, badać jego posłuszeństwo poprzez różnego rodzaju upokorzenia. Po roku nowicjatu biskup Wincenty złożył przed opatem potrójną profesję monastyczną: posłuszeństwa, stałości miejsca i pro- wadzenia życia mniszego. Podpisany dokument złożył na ołtarzu i na przemian z chórem odśpiewał trzykrotnie: „Przyjmij mnie według obietnicy Twojej, a żyć będę i nie zawiedź nadziei mojej’ (Ps 119, 116), zakończone uroczystym „Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu” Biskup Wincenty liczył wówczas około 70 lat, i jak wspomniałem, nie był zwyczajnym mnichem, zapewne jednak spełniał wszystkie obowiązki surowej reguły: wstawał
po północy na dwugodzinne pacierze, uczestniczył siedem razy każdego dnia we wspólnych modlitwach, zachowywał posty. Zasadą cysterskich pokutników było skąpe pożywienie, zgrzebny strój i krótki sen. W wolnych chwilach kontynuował pisanie czwartej księgi „Kroniki Polskiej”.
Błogosławiony Mistrzu Wincenty – módl się za nami.
Wprowadzenie do Koronki
Z Dzienniczka Siostry Faustyny
Serce moje jest przepełnione miłosierdziem wielkim dla dusz,
a szczególnie dla biednych grzeszników. Oby mogły zrozumieć, że ja jestem dla nich Ojcem najlepszym, że dla nich wypłynęła
z serca mojego krew i woda, jako z krynicy przepełnionej miłosierdziem; dla nich mieszkam w tabernakulum, jako Król miłosierdzia pragnę, obdarzać dusze łaskami, ale nie chcą ich przyjąć. Przynajmniej ty przychodź do mnie jak najczęściej
i bierz te łaski, których oni przyjąć nie chcą, a tym pocieszysz serce moje. O, jak wielka jest obojętność dusz za tyle dobroci,
za tyle dowodów miłości; serce moje napawa się samą niewdzięcznością, zapomnieniem od dusz żyjących w świecie;
na wszystko mają czas, tylko nie mają czasu na to, aby przyjść do mnie po laski.
A więc zwracam się do was, wy — dusze wybrane, czy i wy nie zrozumiecie miłości serca mojego? I tu zawiodło się serce moje: nie znajduję całkowitego oddania się mojej miłości. Tyle zastrzeżeń, tyle niedowierzań, tyle ostrożności. Na pociechę twoją powiem ci, że są dusze w świecie żyjące, które mnie szczerze kochają, w ich sercach przebywam z rozkoszą, ale jest ich niewiele; są i w klasztorach dusze takie, które radością napełniają serce moje, w nich są wyciśnięte rysy moje i dlatego Ojciec niebieski spogląda na nie ze szczególniejszym upodobaniem, one będą dziwowiskiem aniołów i ludzi, liczba ich jest bardzo mała, one są na obronę przed sprawiedliwością Ojca niebieskiego i na wypraszanie miłosierdzia dla świata. Miłość tych dusz i ofiara podtrzymują istnienie świata. Najboleśniej rani moje serce niewierność duszy szczególnie przeze mnie wybranej; te niewierności są ostrzami, które przebijają serce moje.
(Dz. 367)
DZIEŃ VI
09 sierpnia 2023 r. – środa
Intencja Dnia: O powołania Kapłańskie i Zakonne
Konferencja
Światowe Dni Młodzieży
– co ma dziś Kościół do zaoferowania młodym?
Geneza Światowych Dni Młodzieży
W latach 60 ubiegłego wieku krakowski arcybiskup Karol Wojtyła dwukrotnie odwiedził, poznanego podczas Soboru Watykańskiego II Przeora Ekumenicznej wspólnoty w Taizé (czyt. Teze) – Brata Rogera (czyt. Roże). Z tych odwiedzin zrodziła się przyjaźń która trwała do końca pontyfikatu.
Brat Roger zaświadczył kiedyś: „Jan Paweł II przyjmował mnie co roku na prywatnej audiencji i zawsze wtedy myślałem
o trudnych doświadczeniach jego życia: w dzieciństwie stracił matkę, jako młody człowiek ojca i jedynego brata. Powtarzałem sobie: postaraj się znaleźć słowa, które sprawią mu radość,
a może nawet pocieszą jego serce, mówiłem mu więc o nadziei, którą odkrywamy w młodych ludziach i zapewniałem go
o zaufaniu, jakie pokłada w nim nasza Wspólnota.”
Tych dwóch wielkich proroków ubiegłego wieku, słusznie nadzieję na przyszłość świata pokładało w młodych ludziach. Sparafrazować możemy tutaj i rozciągnąć na młodych całego świata słowa Kanclerza Wielkiego Koronnego Jana Zamoyskiego „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie” Tak będzie wyglądał świat jak zadbamy o ludzi młodych dzisiaj. Papież Polak podczas jednej ze swoich podróży zagranicznych w 1986 roku odwiedził Swojego przyjaciela
w Taizé mówiąc wówczas:
„Papież, tak jak wy, pielgrzymi i przyjaciele Wspólnoty, przybył tu na chwilę, ale do Taizé przybywa się jak do źródła. Wędrowiec zatrzymuje się, zaspakaja pragnienie i rusza w dalszą drogę. Wiecie, że bracia nie chcą was zatrzymać. Chcą
w modlitwie i ciszy pozwolić wam pić wodę żywą obiecaną przez Chrystusa, poznać Jego radość, Jego obecność, odpowiedzieć na Jego wezwanie, byście mogli później wyruszyć i świadczyć o Jego miłości, służąc braciom w waszych parafiach, w waszych miastach i wioskach, w szkołach, na uczelniach i we wszystkich miejscach pracy. (…)
Dzisiaj we wszystkich Kościołach i wspólnotach chrześcijańskich, a nawet wśród najwyżej postawionych polityków świata, Wspólnota z Taizé znana jest z pełnego nadziei zaufania, którym darzy ludzi młodych. Właśnie dlatego,
że podzielam to zaufanie i tę nadzieję, jestem tu tego ranka.
Drodzy młodzi, by nieść światu radosną nowinę Ewangelii, Kościół potrzebuje waszego entuzjazmu i waszej wspaniałomyślności. (…) Kościół potrzebuje świadectwa waszej nadziei i waszej żarliwości, by lepiej wypełniać swoją misję.
Nie zadawalajcie się bierną krytyką czy czekaniem na to, że ludzie albo instytucje staną się lepsze. Idźcie do swoich parafii, duszpasterstw, różnych ruchów i wspólnot, nieście im cierpliwie siłę waszej młodości i talenty, które otrzymaliście. Ufnie wspierajcie pasterzy Kościoła; oni są waszymi sługami w imię Jezusa i dlatego wy też ich potrzebujecie. Kościołowi potrzebna jest wasza obecność i wasza współpraca. Jeżeli w nim pozostaniecie, to podziały, wewnętrzne napięcia i słabość jego członków będą was z pewnością czasem oburzały, ale od Chrystusa, który jest głową Kościoła, otrzymacie Jego Słowo prawdy, Jego Życie, Tchnienie miłości, które pomoże wam wiernie Go kochać i mieć poczucie udanego życia, kiedy zaryzykujecie i oddacie je w darze innym. (…)”
Wspólnota z Taizé organizuje od wielu lat duszpasterstwo młodych na całym świecie. W 1966 r. Bracia zorganizowali pierwsze ekumeniczne spotkanie młodzieży, a w 1974 – jako owoc uczestnictwa Brata Rogera w pracach Soboru Watykańskiego II, odbył się w Taizé „Sobór Młodych” jego kontynuacją są spotkania młodych trwające nieprzerwanie od 1982 r. jako Pielgrzymka Zaufania przez Ziemię, której kolejne przystanki mają miejsce w różnych częściach świata. Jan Paweł II patrząc na fenomen Taizé i zainspirowany przez brata Rogera, na rok 1984 zaprosił młodych ludzi z całego świata do Rzymu, aby pod Jego przewodnictwem, spotkali się na modlitwie, formacji i wspólnym świętowaniu Chrześcijańskiej radości.
Jako datę oficjalnego ustanowienia Światowych Dni Młodzieży przyjmuje się dzień 20 grudnia 1985 roku, kiedy to Jan Paweł II na spotkaniu opłatkowym, wobec Kardynałów
i Pracowników Kurii Rzymskiej, wyraził pragnienie, by Światowe Dni Młodzieży odbywały się co roku w Niedzielę Palmową jako spotkanie diecezjalne, a co dwa lub trzy lata
w wyznaczonym przez niego miejscu jako spotkanie międzynarodowe.
Papież odkładając w czasie kolejne spotkania chciał nadać bardziej uroczysty wydźwięk temu zgromadzeniu, oraz rozłożyć pracę nad kolejnym tematem wskazywanym przez Ojca Świętego do refleksji dla młodych na dłuższy czas,
Cel spotkań i przebieg spotkań
w wymiarze międzynarodowym.
Celem ŚDM jest przeżycie wielkiej wspólnoty młodego Kościoła Powszechnego, słuchanie Słowa Bożego, sprawowanie sakramentów Pokuty i Eucharystii oraz radosne głoszenie Jezusa Chrystusa jako Pana i Zbawiciela.
ŚDM są spotkaniem wielodniowym. Obecnie mają one dwie zasadnicze części: pierwsza to „Dni w Diecezjach”, kiedy młodzież przebywa na terenie całego kraju, który jest gospodarzem spotkania. Wówczas młodzi Przeżywają codziennie Eucharystię, słuchają konferencje przygotowane przez Biskupów, uczestniczą w spotkaniach formacyjnych
w grupach, spotkaniach tematycznych, poznają kulturę i zabytki danego regionu. Druga część to „Wydarzenia Centralne”, czyli tygodniowy pobyt młodzieży w głównym mieście organizacyjnym, gdzie wszystkie wydarzenia
są przygotowaniem do centralnej Eucharystii pod przewodnictwem Ojca Świętego, poprzedzonej świętem narodów. Młodzi w poniedziałek przyjeżdżają w dane miejsce, we wtorek uczestniczą w oficjalnej ceremonii otwarcia, w środę, czwartek i piątek biorą udział w kolejnych katechezach, koncertach spotkaniach i Festiwalu Młodych, w sobotę pielgrzymują na miejsce czuwania i uczestniczą w wieczornym spotkaniu z Papieżem. W niedzielę sprawowana jest uroczysta Eucharystia – kończąca ŚDM nazywana Mszą Świętą posłania młodych ludzi na cały świat, aby nieśli Ewangelię Chrystusową na różne zakątki świata.
W ŚDM średnio bierze udział kilkaset tysięcy młodzieży. Im bliżej jednak sobotniego czuwania z papieżem tym bardziej liczba ta pokonuje granicę miliona lub więcej uczestników. Największe dotychczasowe spotkania odbyły się w Manili na Filipinach (1995), gdzie wzięło udział ponad 4 miliony młodych oraz w Rio de Janeiro w Brazylii (2013), gdzie na Copacabanie zgromadziły się ponad 3 miliony osób. Ze spotkań odbywających się w Europie najliczniejszym było to w Rzymie, w roku 2000, kiedy na Tor Vergata razem z Janem Pawłem II modliło się
2 miliony 180 tysięcy młodych.
Na każde spotkanie młodzi otrzymuję od Papieża konkretny fragment z Pisma Świętego, który staje się myślą przewodnią przygotowania, katechez i papieskiego orędzia.
W tym roku młodzi pochylili się nad słowami z Łukaszowej Ewangelii: «Maryja wstała i wyszła w pośpiechu » (Łk 1, 39)
Znaki Światowych Dni Młodzieży
Spotkaniom towarzyszą dwa szczególne znaki podarowane Młodym całego świata przez Jana Pawła II, którymi są Krzyż Światowych Dni Młodzieży oraz Ikona Matki Bożej Salus Populi Romani.
Krzyż Pielgrzyma – zbudowany został na Rok Święty
w 1983 r., został powierzony przez Jana Pawła II młodzieży
w Niedzielę Palmową następnego roku, aby mógł być niesiony na całym świecie. Od tego czasu rozpoczął On pielgrzymkę, która zaprowadziła go na pięć kontynentów i do prawie
90 krajów. Jest postrzegany jako prawdziwy znak wiary.
Transportowana go pieszo, łodzią, a nawet nietypowymi środkami, takimi jak sanie, dźwigi czy traktory. Przemierzał dżunglę, odwiedzał kościoły, zakłady karne, więzienia, szkoły, uniwersytety, szpitale, pomniki i centra handlowe. Po drodze napotkał wiele przeszkód: od nalotów po trudności transportowe, takie jak niemożność podróżowania, ponieważ nie mógł zmieścić się w żadnym z dostępnych samolotów.
Krzyż ten stał się znakiem nadziei w miejscach szczególnie wrażliwych. W 1985 roku przebywał w Pradze,
w obecnych Czechach, w czasie, gdy Europę dzieliła żelazna kurtyna i tam był znakiem komunii z Papieżem.
Krótko po 11 września 2001 r. udał się do Strefy Zero
w Nowym Jorku, gdzie miały miejsce ataki terrorystyczne,
w których zginęło prawie trzy tysiące osób. Przeszedł także przez Rwandę w 2006 roku, po spustoszeniu kraju przez wojnę domową.
Od 2003 r. krzyżowi pielgrzyma towarzyszy ikona Matki Bożej Salus Populi Romani przedstawiająca Matkę Boską
z Dzieciątkiem na ręku. Ikonę wprowadził również Papież Jan Paweł II jako symbol obecności Maryi wśród młodzieży. Wysoka na 1,20 metra i szeroka na 80 centymetrów ikona Matki Bożej kojarzona jest z jednym z najpopularniejszych nabożeństw maryjnych we Włoszech. Istnieje starożytna tradycja zabierania go w procesji ulicami Rzymu, aby odpędzić niebezpieczeństwa
i nieszczęścia lub położyć kres zarazie. Oryginalna ikona znajduje się w bazylice Santa Maria Maggiore w Rzymie i jest odwiedzana przez papieża Franciszka, który modli się tam
i zostawia bukiet kwiatów przed i po każdej podróży apostolskiej.
ŚDM – kolejne edycje.
Jan Paweł II przewodniczył 10 spotkaniom w wymiarze międzynarodowym, po Jego śmierci kontynuatorem pięknego dialogu Kościoła z młodymi i wielkim orędownikiem Światowych Dni Młodzieży stał się papież Benedykt XVI, który uczestniczył kolejno w spotkaniach w Kolonii (2005), Sydney (2008) i Madrycie (2011). Posługa Papieża Franciszka to kolejne spotkania w Rio de Janerio (2013), Krakowie (2016) i w Panamie (2019). I jak wiemy w Niedzielę zakończyły się kolejne Światowe Dni Młodzieży w Lizbonie. Z nadzieją czekamy na kolejny przystanek tego święta młodych w roku ………………
w …………… .
Patron Pielgrzymki bł. Wincenty Kadłubek
– Krzewiciel Eucharystii
Z książki p. Czesława Ryszki „Błogosławiony Wincenty Kadłubek – Nauczyciel Miłości Ojczyzny”. Wielką wagę przykładał biskup Wincenty do kultu Eucharysti. Cześć Najświętszego Sakramentu obudził w Kościele Św. Norbert, który ją zlecił swemu zakonowi, poświęcając temu pierwszy rozdział swej reguły. Dlatego krakowskiej katedrze nadał Wincenty dziewiętnaście dziesięcin z wsi leżących w okolicy Czchowa, aby na ołtarzu we dnie i w nocy paliła się „lucerna inexstinguibilis” – „światło nigdy nie gasnące”. Wiadomość tę poda Jan Długosz w „Liber beneficiorum”. Zapis biskupa Wincentego jest pierwszym dowodem w historii Kościoła polskiego specjalnej czci Pana Jezusa ukrytego w Eucharystii, nie tylko w czasie Mszy i Komunii Świętej., ale także przechowywanego w Tabernakulum.
Ks. Jan Józef Janicki napisał o Mistrzu Wincentym: Można powiedzieć, że wieczna lampka, którą w Polsce wprowadził
bł. Wincenty Kadłubek, stanowiła niezwykłą formę reakcji na niektóre herezje owego czasu, podkreślając w szczególny sposób wiarę, cześć i szacunek dla Najświętszych Postaci przechowywanych w kościele. Tradycja podaje, że oprócz katedry na Wawelu, gdzie biskup Kadłubek zapalił wieczną lampkę przed Najświętszym Sakramentem, wieczne światło płonęło także w kolegiacie NMP w Kielcach, by niebawem ten zwyczaj upowszechnił się w całej naszej Ojczyźnie. W ten sposób bł. Wincenty był pierwszym polskim biskupem, który przeszedł do historii „jako pionier i jako wyjątkowy czciciel Sakramentu Ołtarza, zapalając na ziemiach polskich wieczny znicz eucharystyczny, by płonął równocześnie i w wiecznych lampkach, i w sercach jego współrodaków”. Biskup Kadłubek nauczał, że w Eucharystii, wraz z sakramentem pokuty, znajduje się „potencjał sił duchowych, moralnych, religijnych
i społecznych” oraz „twórcze siły nadprzyrodzone wzbogacające osobowość człowieka w miłość ewangeliczną”. Bł. Wincenty „wskazał na godność i wielkość Eucharystii, nie mocnym
i żarliwym słowem, lecz gestem milczącym, zapalając po raz pierwszy w Polsce wieczne światło przed tabernakulum. Gest ten był nader wymowny i tak sugestywny, że nie potrzebował prawie żadnych komentarzy” Zwyczaj ten Wincenty wprowadził w 1215 roku.
Błogosławiony Mistrzu Wincenty – módl się za nami.
Wprowadzenie do Koronki
Z Dzienniczka Siostry Faustyny
Żywocie nasz, błagam i żebrzę miłosierdzia Twego dla biednych grzeszników. Najsłodsze Serce Pana mojego, pełne litości
i miłosierdzia niezgłębionego, błagam Cię za biednymi grzesznikami. O Serce Najświętsze, źródło miłosierdzia,
z którego tryskają promienie łask niepojętych na cały rodzaj ludzki, błagam Cię o światło dla biednych grzeszników. O Jezu, pomnij na gorzką mękę swoją i nie dozwól, aby ginęły dusze odkupione tak drogocenną krwią Twoją najświętszą. O Jezu, kiedy rozważam tę wielką cenę krwi Twojej, cieszę się z jej wielkości, bo jedna kropla wystarczyłaby za wszystkich grzeszników. Chociaż grzech jest przepaścią złości
i niewdzięczności, jednak cena jest położona za nas nigdy nieporównana — dlatego niech ufa dusza wszelka w męce Pana, niech ma [w] miłosierdziu nadzieję. Bóg nikomu miłosierdzia swego nie odmówi. Niebo i ziemia może się odmienić, ale nie wyczerpie się miłosierdzie Boże. O, co za radość się pali w sercu moim, kiedy widzę tę niepojętą dobroć Twoją, o Jezu mój. Pragnę przyprowadzić wszystkich grzeszników do stóp Twoich, aby wysławiali przez nieskończone wieki miłosierdzie Twoje.
Jezu mój, choć noc ciemna wokoło i ciemne chmury zasłaniają mi horyzont, jednak wiem, że nie gaśnie słońce. O Panie, chociaż Cię pojąć nie mogę i nie rozumiem działania Twego — jednak ufam miłosierdziu Twemu. Jeżeli jest taka wola Twoja, Panie, bym zawsze żyła w takiej ciemności — bądź błogosławiony.
O jedno Cię proszę. Jezu mój, nie dozwól mi, abym Cię miała czymkolwiek obrazić. O Jezu mój, Ty jeden znasz tęsknoty i bóle serca mojego. Cieszę się. że mogę choć trochę cierpieć dla Ciebie. Kiedy czuję, że cierpienie przechodzi siły moje, wtenczas uciekam się do Pana w Najświętszym Sakramencie, a głębokie milczenie jest mową moją do Pana. (Dz 73)
DZIEŃ VII
10 sierpnia 2023 r. – czwartek
Konferencja – Józef i Wiktoria Ulmowie
– Samarytanie z Markowej
1. Życie codzienne
2. Wiara w ich rodzinie
3. Samarytanie z Markowej
4. Czego uczą nas Ulmowie dziś?
1. Życie codzienne
Józef urodził się 2 marca 1900 roku w Markowej. Ukończył szkołę rolniczą w Pilźnie o specjalności ogrodnictwo
i sadownictwo. Dnia 7 lipca 1935 roku poślubił Wiktorię Niemczak. Zajmowała się dziećmi oraz domem. To wzorowa, kochająca żona i matka, dbająca o dobre i katolickie wychowanie dzieci. Pochodziła z domu, gdzie kierowano się zasadą, że żaden człowiek proszący o pomoc nie może zostać odprawiony bez pomocy
Józef mimo trudu, jaki wkładał w prowadzenie gospodarstwa, znajdywał czas, aby oddawać się pasji fotografii, pszczelarstwu, hodowli jedwabników, introligatorstwu
i sadownictwu. Sam skonstruował aparat fotograficzny i wiatrak, który służył do wytwarzania energii elektrycznej. Pasja do fotografii służyła Józefowi do utrwalania nie tylko życia najbliższych, ale również miejscowych wydarzeń, uroczystości kościelnych i rodzinnych. Udzielał się społecznie, dzielił się
z innymi rolnikami fachową wiedzą.
W rodzinie Wiktorii i Józefa przyszło na świat sześcioro dzieci, które przyjęli jako największy dar od Boga: Stasia, Basia, Władziu, Franuś, Antoś i Marysia. Siódme miało się urodzić
na wiosnę tragicznego roku.
2. Wiara w ich rodzinie
Byli zatroskani o dobre wychowanie swoich dzieci,
w oparciu o wartości ewangeliczne. Prowadzili oni życie wiary pod własnym dachem. Przekazywali dzieciom żywą wiarę poprzez przykład życia i naukę modlitwy. Dzieci uczyły się rozmawiać z Bogiem, widząc jak czynili to rodzice. W modlitwie rodzinnej odnajdywali umocnienie do ponoszenia codziennych ofiar i świadczenia o Chrystusie. Ulmowie uczyli swe dzieci okazywania Bogu czci zarówno w kościele, jak i w domu rodzinnym. Wprowadzali w przeżywanie Mszy świętej jak
i praktykowanie miłości bliźniego.
Józef i Wiktoria Ulmowie siłę do autentycznie chrześcijańskiego życia czerpali z Ewangelii. Szczególne miejsce zajmowała przypowieść o miłosiernym Samarytaninie, która stała się kluczem do zrozumienia powinności względem człowieka. W ich rodzinnym egzemplarzu Pisma Świętego przypowieść ta została zaznaczona na czerwono. Być może była to swego rodzaju busola, przez którą Pan Bóg przemówił do nich i umocnił ich to wierności tej właśnie zasadzie.
3. Samarytanie z Markowej
Rodzina Ulmów z Markowej to prawdziwi Samarytanie XX wieku. Ich życie jest dla nas wzorem, w jaki sposób można żyć Ewangelią i świadczyć o Chrystusie. Odznaczali się wielkością zwyczajności i największą miłością, jaką jest oddanie życia za bliźniego.
Życie Czcigodnych Sług Bożych Józefa i Wiktorii składało się z niezliczonych ofiar i uczynków miłości dnia codziennego. Owocem przyjęcia tego stylu życia stała się heroiczna decyzja pomocy skazanym na zagładę Żydom.
Nie była ona pochopna, lecz wynikająca z lektury Słowa Bożego, które kształtowało ich serca i umysły, a tym samym postawę wobec bliźniego. Ulmowie, starając się żyć jak Chrystus, realizując na co dzień przykazanie miłości, byli gotowi oddać swoje życie za bliźnich. Józef i Wiktoria zdecydowali się przyjąć ośmioro Żydów, mimo groźby kary śmierci ze strony Niemców za pomoc w ukrywaniu Żydów. Na strychu ich niewielkiego domu schroniły się trzy rodziny: Goldmanów, Grünfeldów
i Didnerów. Przez wiele miesięcy zapewniali im dach nad głową oraz wyżywienie, co w czasie wojny było nie lada wyzwaniem.
Ich pełna ofiarności postawa miała swój tragiczny finał
24 marca 1944 roku. Wtedy do ich domu wtargnęli niemieccy naziści, którzy w okrutny sposób rozstrzelali ukrywanych Żydów, a następnie na oczach dzieci zamordowano Józefa
i Wiktorię. Dopełnieniem tragedii było zabicie dzieci. Józef
i Wiktoria Ulmowie, mając absolutną świadomość ryzyka, poświęcili życie, aby ratować Żydów będących w potrzebie.
4. Czego uczą nas Ulmowie dziś?
Byli oni wierni Bożemu prawu, w życiu kierowali się prawym sumieniem oświeconym Ewangelią. Decyzje jakie podejmowali, były oparte na Słowie Bożym. Także relacje małżeńskie budowali na Panu Bogu. Dbali na co dzień
o pogłębianie swej wiary, angażując się w różne wspólnoty
i stowarzyszenia religijne. W takim duchu wychowywali też swe dzieci. Józef codziennie wieczorem klękał do modlitwy wraz
ze swymi dziećmi.
Kościół poprzez beatyfikację chce podkreślić na nowo
z mocą piękno i znaczenie małżeństwa i rodziny, piękno wierności Panu Bogu w codziennym życiu. Codzienność życia Józefa i Wiktorii była ich drogą do świętości. Ich przykład życia, to wielkie umocnienie dla tych, którzy w szary, często niezauważalny sposób starają się żyć i postępować dobrze, uczciwie i szlachetnie oraz chcą być wierni sumieniu, okazując szacunek i zrozumienie drugiemu człowiekowi.
Poprzez beatyfikację rodziny Ulmów uświadamiamy sobie prawdę o godności życia ludzkiego. Kościół chce nam przypomnieć, że każde życie od momentu poczęcia do naturalnej śmierci zasługuje na szacunek, troskę i zrozumienie.
Józef i Wiktoria uczą nas także wsparcie dla tych, którzy są pozbawieni dachu nad głową, których życie jest niszczone
i atakowane. Józef i Wiktoria są pięknym przykładałem dla nas, bo przyjęli pod swój dach emigrantów, uchodźców.
Wpatrując się w przykład życia małżeńskiego Józefa
i Wiktorii warto postrzegać nasze domy jako miejsca, w których miłość Boża przyjmuje postać konkretnych uczynków,
a Chrystus jest obecny w codziennych cierpieniach, zmaganiach i radościach. Umacnia i ożywia miłość, królując swoją radością
i pokojem.
Ks. dr Konrad Fedorowski
Patron Pielgrzymki bł. Wincenty Kadłubek
Miłośnik Ojczyzny – Kronikarz Dziejów Polski
Z książki p. Czesława Ryszki „Błogosławiony Wincenty Kadłubek – Nauczyciel Miłości Ojczyzny”. Kadłubkowa „Kronika jawi się z jednej strony jako dokument historyczny służący poznaniu dziejów Polski w XII stuleciu, a z drugiej – jest ważnym źródłem poznania ojczystej kultury i wiary. Oczywiście, Kadłubek ukazuje w Swoim dziele idealny obraz ojczyzny,
w której panuje „publiczna uczciwość”, czyli harmonijny rozkład prawi obowiązków między panującym a podwładnymi. Ciekawostka: na kartach dzieła Mistrza Wincentego po raz pierwszy wspomniane zostało dzisiejsze godło państwa (znak zwycięskiego orła) w charakterze symbolu monarchy. Porządek w państwie – według Kadłubka – opiera się na prawach natury oraz cnotach moralnych władców oraz ludu. Dlatego W „Kronice nie ma przeciwstawienia tradycji przedchrześcijańskich, antyku, chrześcijaństwu, chociaż dopiero od czasów zaistnienia Kościoła naród został podniesiony na wyższy poziom wartości duchowych. Dzięki Kościołowi służąc ideom chrześcijaństwa, do cnót przyrodzonych otrzymali łaski nadprzyrodzone.
W „Kronice” znalazły się problemy odzwierciedlające różne sprawy nurtujące kręgi dworu, Kościoła i narodu, w tym zwłaszcza ład prawno-publiczny, który wyznaczają wartości moralne, a podtrzymują go cnoty rządzących. Mistrz Wincenty opisywał więc różne wydarzenia i problemy z myślą o ojczyźnie, o ładzie prawno-publicznym, o wspólnym dobru narodu. Jest więc mowa o obronie granic, czyli o sprawach polityki zagranicznej, o praworządności, o heroicznym męstwie w obronie zagrożonej wolności. Nieobca jest mu niedola ludu wiejskiego, skoro często opisuje nadużycia możnowładców czynione „biednym chłopom”: Demokratyczne sformułowania pełne sympatii dla maluczkich i ubogich mają swe źródło
w poczuciu sprawiedliwości i prawdziwej miłości bliźniego.
Jakże współczesna wydaje się doktryna polityczna Mistrza Wincentego! Władzę monarchów wywodził z mandatu narodu. Monarchowie są stróżami i sługami prawa zbudowanego
na fundamencie sprawiedliwości, definiowanej przez kronikarza jako „to co korzystne dla tego, który mniej może”. Na jakie zasady miłości ojczyzny, poszanowania porządku naturalnego, wskazywał bł. Wincenty? Po pierwsze akcentował ofiarę życia za ojczyznę. Jest o tym mowa w ,”Kronice Polskiej w wielu miejscach. Przede wszystkim autor akcentuje wyższość miłości ojczyzny nad więzami rodzinnymi
Mówiąc o miłości ojczyzny, Kadłubek odwołuje się również
do wzorów zaczerpniętych z Biblii. Miedzy innymi cytuje
z Pierwszej Księgi Machabejskiej słowa: „Cóż tedy pobudziło Machabeusza, mającego ośmiuset mężów przeciwko dwudziestu dwom tysiącom Bakchidesa, iż zapomniawszy o sobie, pamiętał raczej o swoich ziomkach niż o własnym życiu? Miłość ojczyzny” Ceniąc pokorę, Mistrz Wincenty w szczególny sposób akcentuje ją jako obywatelską cnotę.
Mamy w „ Kronice pochwałę męstwa, odwagi i poświęcenia dla dobra ogółu. Czytamy: „Przeciwne jest męstwu tchórzostwo, siwiźnie szaleństwo, gnuśności młodość, Bo ani to męstwo jeżeli trwożliwe, ani wiek podeszły, skoro trzpiotowaty, ani młodość, jeżeli gnuśna. Potrzeba szukać sposobności do okazania odwagi. jeżeli się sama nie nawinie. Nie godzi się o własnym bezpieczeństwie myśleć, gdzie dobro ogółu
na niebezpieczeństwo jest narażone”.
Jest w „Kronice” pochwała wojny sprawiedliwej, o czym świadczą słowa: „Chwalę odwagę, zaciekłości nie pochwalam chyba że coś popełniono z gorliwego starania o sprawiedliwość, a nie z uczucia nienawiści lub jakiejś pychy. Nie jest grzechem zabicie człowieka z obowiązku, nie jest winien zabójstwa żołnierz, który zabija człowieka posłuszny władzy”. Natomiast gani Kadłubek wojnę domową.
Obraz ideału Rzeczypospolitej dopełnia w „Kronice zaangażowanie ludzi Kościoła, przede wszystkim biskupów.
To Oni nauczają naród o wartościach nadprzyrodzonych, a także swoim przykładem to poświadczają. Jednym słowem, są oni dla władców nauczycielami zasad rządzenia, podporami sprawiedliwych rządów, mediatorami w walkach wewnętrznych, orędownikami u Boga gdy Ojczyzna jest zagrożona.
Błogosławiony Mistrzu Wincenty – módl się za nami.
Wprowadzenie do Koronki
Z Dzienniczka Siostry Faustyny
Córko moja, jeżeli przez ciebie żądam od ludzi czci dla mojego miłosierdzia, to ty powinnaś się pierwsza odznaczać tą ufnością w miłosierdzie moje. Żądam od ciebie uczynków miłosierdzia, które mają wypływać z miłości ku mnie. Miłosierdzie masz okazywać zawsze i wszędzie bliźnim, nie możesz się od tego usunąć ani wymówić, ani uniewinnić.
Podają ci trzy sposoby czynienia miłosierdzia bliźnim: pierwszy — czyn, drugi — słowo, trzeci — modlitwa; w tych trzech stopniach zawiera sią pełnia miłosierdzia i jest niezbitym dowodem miłości ku mnie. W ten sposób dusza wysławia
i oddaje cześć miłosierdziu mojemu. Tak, pierwsza niedziela po Wielkanocy jest światem Miłosierdzia, ale musi być i czyn;
i żądam czci dla mojego miłosierdzia przez obchodzenie uroczyście tego świata i przez cześć tego obrazu, który jest namalowany. Przez obraz ten udzielę wiele łask duszom, on ma przypominać żądania mojego miłosierdzia, bo nawet wiara najsilniejsza nic nie pomoże bez uczynków. O Jezu mój, Ty sam mnie wspomagaj we wszystkim, bo widzisz, jak maleńką jestem, to jedynie liczę na dobroć Twoją, Boże. (Dz. 742)
DZIEŃ VIII
11 sierpnia 2023 r. – piątek
Intencja dnia – Przebłaganie za grzechy ludzi Kościoła
Konferencja
Modlitwa, post i pokuta drogami oczyszczenia
Niemalże od początku historii człowieka grzech
i zło rozpanoszyły się dosyć mocno pośród nas. Nie omijają nikogo. Każdy z nas rodzi się skażony grzechem pierworodnym i w swojej wolności skłonny do podejmowania różnych decyzji.
Rzeczywistość grzechu jest wszechobecna. Nie omija Ona nikogo – nawet Kościoła Chrystusowego, który jest Święty świętością samego Jezusa, ale składający się z grzeszników pielgrzymujących ku świętości.
Grzech stał się w ostatnich latach szczególnie wielką raną, jaką my wierzący, zadajemy Chrystusowi w Jego Kościele.
Ojciec Święty Benedykt XVI, podczas konferencji prasowej w samolocie, udając się na pielgrzymkę do Fatimy
w 2010 roku mówił:
„Nasz Pan powiedział, że Kościół na różne sposoby będzie cierpiał zawsze, aż do końca świata. Ważne jest, by przesłanie, odpowiedź fatimska w swej istocie nie wyrażała się
w szczególnych typach pobożności, lecz w sposób zasadniczy,
a więc poprzez stałe nawracanie, pokutę, modlitwę i trzy cnoty teologalne: wiarę, nadzieję i miłość. Widzimy tu zatem prawdziwą i podstawową odpowiedź, jaką musi dać Kościół, jaką my, każdy z nas musi dać w tej sytuacji.
Natomiast nowością, którą możemy dziś odkryć w tym przesłaniu, jest to, że ataki na papieża i na Kościół nie pochodzą tylko z zewnątrz, ale cierpienia Kościoła pochodzą z jego wnętrza, z grzechu, który jest w Kościele. O tym też zawsze wiedzieliśmy, ale dziś widzimy to w sposób naprawdę zatrważający: największe prześladowania Kościoła
nie są dziełem jego wrogów zewnętrznych, ale rodzą się z grzechu w Kościele, a zatem Kościół bardzo potrzebuje na nowo uczyć się pokuty, akceptacji oczyszczenia, z jednej strony musi uczyć się przebaczenia, ale z drugiej uznać, że konieczna jest sprawiedliwość. Przebaczenie nie zastąpi sprawiedliwości. Jednym słowem, musimy nauczyć się na nowo tego, co istotne: nawrócenia, modlitwy, pokuty, cnót teologalnych”.
Jaka będzie zatem nasza odpowiedź na te słowa? Papież Benedykt, wskazując na orędzie Matki Bożej Fatimskiej, powiedział: „Kościół ma głęboką potrzebę ponownego nauczenia się pokuty”.
Czy pielgrzymując do Jasnogórskiej Pani z Krzyżem Chrystusowym na początku naszej grupy faktycznie stajemy
w tym czasie u stóp krzyża i widzimy to poszarpane i krwawiące ciało Pana?
Znamy, mam nadzieję dobrze historię nawrócenia Świętego Pawła, kiedy pod Damaszkiem, spotyka On Chrystusa, który woła do niego: «Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?» «Kto jesteś, Panie?» – powiedział. A On: «Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz» /Dz 9,4-5/
Dlaczego mnie prześladujesz mówi Jezus … więc pamiętajmy Chrystus i Kościół … to Jedno. Nie ma Kościoła
bez Jezusa i Jezusa bez Kościoła.
Co zrobimy więc patrząc na to umęczone naszym grzechem ciało Chrystusa? Na umęczony i poraniony Kościół? Czy uciekniemy, jak apostołowie z pod Krzyża? Jak dzisiaj
to czyni wielu tych, którzy znudzili się, bądź zgorszyli grzechami innych, przede wszystkim ludzi związanych Kościołem.
A może jednak wytrwamy i wcielimy się w rolę umiłowanego ucznia? To Jemu właśnie Jezus ofiarowuje w tym najważniejszym w historii świata momencie – Zbawczej Męki swoją Matkę, która jest nam dana jako nasza Matka, zaprasza nas w ten sposób, wręcz radzi nam, abyśmy czynili pokutę i modlili się.
Papież Benedykt powiedział, że „podstawową odpowiedzią” na Matkę Bożą i cierpienie dzisiejszego Kościoła jest podjęcie „ciągłego nawrócenia, pokuty i modlitwy aby wzrastać w trzech cnotach teologalnych: wierze, nadziei
i miłości”.
Papież Benedykt ma rację mówiąc, że musimy „na nowo nauczyć się” pokuty, ponieważ została ona wyparta
w dzisiejszym Kościele. Zastanów się chociaż Siostro, Bracie
co u mnie zostało z piątkowej pokuty? jest często jest to przez nas zapominane lub niepożądane, albo staje się jedynie automatycznym niejedzeniem mięsa, co nie zawsze jest pokutą. A prawdziwa pokuta jest to po prostu okazja do oddania Bogu tego, co mu się jemu należy. Jest to zatem akt sprawiedliwości, w którym składamy Bogu jakąś ofiarę, aby zrekompensować lub naprawić nasze grzechy.
Sam Jezus, przed rozpoczęciem publicznej działalności dał się poprowadzić Duchowi na pustynię, by się modlić, pościć i stawić czoła pokusom diabła /por. Mk 1,12-15/. Zbawiciel pokazuje nam przez to i daje konkretną duchową broń, której użył do walki z diabłem: post i modlitwa.
Już w IV wieku św. Piotr Chryzolog napisał: „Post jest duszą modlitwy, a miłosierdzie jest siłą napędową postu. A więc jeśli modlisz się, to powinieneś też pościć; jeśli pościsz
to jednocześnie okazuj innym miłosierdzie (…) Jeśli nie zamkniesz swoich uszu na innych, to otworzysz ucho Boga
na ciebie”.
W orędziu Benedykta XVI na Wielki Post 2009 Ojciec Święty stwierdził: „Pismo Święte i cała chrześcijańska tradycja uczą, że post pomaga unikać grzechu i tego wszystkiego,
co do niego prowadzi. Dlatego też w historii zbawienia wielokrotnie odnajdujemy zachętę, by pościć. Już na pierwszych stronicach Pisma Świętego Bóg nakazuje człowiekowi, by nie jadł owocu zakazanego: „Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i złego nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz” /Rdz 2, 16-17/. Komentując Boży nakaz, św. Bazyli zauważa, że „post został nakazany w Raju (…) zakaz »nie wolno ci jeść« jest zatem prawem postu
i wstrzemięźliwości”. Zważywszy na to, że wszyscy jesteśmy obciążeni grzechem i jego konsekwencjami, post jest nam dany jako środek pozwalający odnowić przyjaźń z Bogiem.
W Ewangelii Mateusza Jezus wyjaśnia znaczenie praktykowania postu równolegle z modlitwą. Zakłada,
że ci, którzy się modlą, również poszczą. W swoim nauczaniu uczy nas, że jedno i drugie – modlitwę i post – należy czynić
w sposób dyskretny, z pokorą, widzianą jedynie oczami Boga Ojca. „Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią
w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest
w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie”
/Mt 6,5-6/.
Post jest dla każdego wiernego sposobem pokornego stanięcia się przed Bogiem i przezwyciężenia pychy. To przez pychę pierwsi rodzice – Adam i Ewa, popadli w grzech, obrażając Boga. Katechizm Kościoła Katolickiego uczy nas, że
za nieposłusznym wyborem naszych pierwszych rodziców czai się zwodniczy głos przeciwny Bogu, który sprawia, że popadają w śmierć z zazdrości – „Pismo Święte i Tradycja Kościoła widzą w tej istocie upadłego anioła, nazywanego Szatanem
lub diabłem” /KKK 391/.
Praktyka postu ma wyraźnie niezliczone korzyści duchowe w jego celu i duchowej walce. Jeden z nich jest uważany za jeden ze sposobów, w jaki Bóg ukorzył się przed Nim. Pycha jest uważana za największą przeszkodę w uzyskaniu odpowiedzi na modlitwę. Św. Łukasz Ewangelista wyjaśnia nam tę rzeczywistość w swojej Ewangelii. „Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony”/Łk 14,11/.
Lucyfer, który był blisko Boga, przez pychę zbuntował się przeciwko Stwórcy i potępił się na wieki. Jezus przeciwnie, będąc równym Ojcu, uniżył się aż do śmierci krzyżowej. Konsekwencje tego synowskiego posłuszeństwa, poprzez cierpienie i odkupieńcze upokorzenie, św. Paweł opisuje: „Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię” /Flp 2,9/.
Naród żydowski już tysiące lat przed Chrystusem zawsze wiedział, że post, praktykowany od czasów Mojżesza, był jednym ze sposobów upokorzenia się przed Panem. W Starym Testamencie Bóg dał swojemu ludowi konkretne wskazanie „jeśli upokorzy się mój lud, nad którym zostało wezwane moje Imię, i będą błagać, i będą szukać mego oblicza, a odwrócą się od swoich złych dróg, Ja z nieba wysłucham i przebaczę
im grzechy, a kraj ich ocalę.” /2 Krn 7,14/.
Widzimy więc, że Słowo Boże wzywa nas do podjęcia postu, umartwienia, modlitwy jako antidotum na wszechobecny grzech. Poprzez te praktyki, kontemplujemy Chrystusa Ukrzyżowanego i jesteśmy pobudzani do przyjęcia lub podjęcia ofiar jako zadośćuczynienie za grzechy, które tak zraniły Ciało Chrystusa. A pokuta pomaga nam wzrastać w cnotach.
Tak jak Matka Boża stała pod krzyżem i cierpiała cierpliwie i z wielką wiarą i odwagą, tak radzi swoim dzieciom, aby Ją naśladowały, wzywa Ona Dzieci w Fatimie do podjęcia pokuty za grzeszników, a ukazując Im wizję piekła, gdzie cierpią potępieni motywuje ich do podjęcia tej ofiary. Od tamtej chwili – Hiacynta, Franciszek i Łucja – przypomnijmy o tym sobie – małe dzieci – 7, 9 i 10 lat, każdego dnia podejmują pokutę
i umartwienia w intencji grzeszników.
Wprawdzie żyjemy w świecie, który unika i boi się umartwienie, bólu; świat, który pragnie komfortu, wygody
i skłania się ku prostszym rozwiązaniom. A przecież w takim świecie ofiary dobrowolnie podejmowane w ramach pokuty mają jeszcze większy owoc.
Dlatego pokuta jest nie tylko okazją do zadośćuczynienia za nasze grzechy, ale także okazją do udziału w pełnej miłości ofierze naszego Pana. Zatem przez pokutę nasze serce upodabnia się do Jego Najświętszego Serca, a także do Niepokalanego Serca Maryi. Bóg wymienia w nas serce z kamienia i daje nam serce
z ciała: serce, które krwawi, jest zranione i bezbronne; serce, które boli, ponieważ jest sercem pełnym miłości.
Siostra Łucja, ostatnia wizjonerka z Fatimy, powiedziała: „W Piśmie Świętym często znajdujemy, że Bóg szuka sprawiedliwych mężczyzn i kobiet, aby ocalić miasto ludzkie,
i czyni to samo tutaj, w Fatimie, kiedy Matka Boża pyta: Czy chcecie ofiarować się Bogu, aby znieść wszystkie cierpienia, które On wam ześle, w akcie zadośćuczynienia za grzechy, którymi jest obrażany, i błagania o nawrócenie grzeszników?” Oto przesłanie nadziei od Matki Bożej. Ona zaprasza ciebie
i mnie, zwykłych ludzi, do udziału w Bożym dziele zbawienia. Często narzekamy, ubolewamy i złościmy się na stan Kościoła. Ale Matka Boża Fatimska pokazała nam lepszą drogę naprzód, drogę, która zbawia nas samych i ratuje Kościół Chrystusowy
i cały świat. Dlatego kończąc przytaczany już wcześniej wywiad Papież Benedykt powiedział: „Jednym słowem, musimy nauczyć się na nowo tego, co istotne: nawrócenia, modlitwy, pokuty, cnót teologalnych. Taka jest nasza odpowiedź, jesteśmy realistami
i spodziewamy się, że zło będzie atakowało od wewnątrz
i z zewnątrz, ale że jest zawsze również dobro i że w końcu Pan jest silniejszy od zła, a Matka Boża jest dla nas widoczną, macierzyńską gwarancją Bożej dobroci, do której w historii zawsze należy ostatnie słowo.”.
Patron Pielgrzymki bł. Wincenty Kadłubek
W nimbie świętości
Z książki p. Czesława Ryszki „Błogosławiony Wincenty Kadłubek – Nauczyciel Miłości Ojczyzny”
Jan Długosz zanotował: „Biskup krakowski Wincenty Kadłubek zakończył życie w klasztorze jędrzejowskim 8 marca 1223 r.
i został pochowany w chórze zakonnym kościoła. Ostatnie 5 lat życia spędził tu jako mnich cysterski, rezygnując z biskupstwa”
Doczesnych szczątków biskupa nie pochowano razem z braćmi w podziemiach kościoła – według ówczesnego zwyczaju, lecz złożono je w prezbiterium między stallami u stóp wielkiego ołtarza, pośrodku chóru zakonnego. Był to przywilej, który
w klasztorze cystersów mogła wysłużyć tylko czyjaś wyjątkowa świętość. Z pewnością nie decydowała o tym spuścizna piśmiennicza Kadłubka, ale jego pobożne dokonanie życia
w klasztorze. Czyżby już wówczas liczono się z jego beatyfikacją?
Jak można sądzić kult biskupa Kadłubka musiał zrodzić się niedługo po jego śmierci. Trudno bowiem sobie wyobrazić, żeby dopiero po kilku wiekach, przypisano mu bez jakiejkolwiek podstawy, famę świętości. Stąd mimo niesprzyjających warunków już w XIII wieku a konkretnie w 1280 roku mamy
w klasztorze jędrzejowskim kamienny grobowiec
z wyrzeźbionym obrazem Wincentego.
Rozwojowi kultu bł. Wincentego nie sprzyjała reguła zakonu cystersów: świętość zakonników nie miała być czymś wyjątkowym, ale obowiązywała wszystkich, dlatego nie prowadzono procesów kanonizacyjnych swoich świątobliwych członków.
Dopiero 18 lutego 1764 roku wydany został w Rzymie dekret potwierdzenia kultu. Tym samym kult świątobliwego biskupa oddawany od „niepamiętnych czasów”; uzyskał aprobatę Stolicy Apostolskiej. Papieskie zatwierdzenie kultu otrzymało nazwę: beatyfikacja równoznaczna. Wincenty stał się patronem archidiecezji warmińskiej oraz diecezji kieleckiej
i sandomierskiej. 9 czerwca 1764 roku Klemens XIII zezwolił na odprawianie Mszy Św. ku czci bł. Wincentego i odmawianie stosownego oficjum brewiarzowego w Kościele krakowskim
i w zakonie cystersów.
Błogosławiony Mistrzu Wincenty – módl się za nami.
Wprowadzenie do Koronki
Z Dzienniczka Siostry Faustyny
Uroczystość Niepokalanego Poczęcia. Przed Komunią św. ujrzałam Matkę Najświętszą w niepojętej piękności. Uśmiechając się do mnie, powiedziała mi: Córko moja,
z polecenia Boga mam ci być w sposób wyłączny i szczególny matką, ale pragnę, abyś i ty szczególnie była mi dzieckiem.
Pragnę, córko moja najmilsza, abyś się ćwiczyła w trzech cnotach, które mi są najdroższe, a Bogu są najmilszymi: pierwszy – pokora, pokora i jeszcze raz pokora. Druga cnota – czystość; trzecia cnota – miłość Boża. Jako córka moja, musisz szczególnie jaśnieć tymi cnotami. Po skończonej rozmowie przytuliła mnie do swego Serca i znikła.
Kiedy przyszłam do siebie, serce moje tak dziwnie zostało pociągnięte do cnót, i ćwiczę się wiernie w nich, są jakby wyryte w mym sercu. Dzień ten dla mnie jest wielki, w dniu tym byłam jakby w ustawicznej kontemplacji, gdzie samo wspomnienie tej łaski wprowadzało mnie w nową kontemplację i przez dzień cały trwałam na dziękczynieniu, i nie skończyłam go,
bo wspomnienie tej łaski wprowadzało duszę moją w nowe pogrążenie się w Bogu. (Dz. 1414-16)
DZIEŃ IX
12 sierpnia 2023 r. – piątek
Intencja dnia – Dziękczynienie za dar pielgrzymowania
DODATKOWE KONFERENCJE
do dowolnego wykorzystania
„Wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół”
Słowo „Kościół” niestety dzisiaj kojarzy się ludziom źle. Wydaje się, że ktoś „dobrze” pracował nad tym, żeby tak źle się kojarzyło. I nie chodzi tylko o to, że duchowni czy w ogóle katolicy popełniają grzechy i nie przynoszą nieraz chluby Kościołowi, ale czuje się, że ktoś „z zewnątrz” pracuje nad negatywnym wizerunkiem Kościoła. Dzisiaj mówi się, że tworzy nam negatywny PR [czytaj: pi-ar]. Nawet życzliwi ludzie powiedzą, że widzą Kościół, ale nie widzą, żeby był święty, powszechny czy jeden na cały świat.
Tymczasem podstawowa zasada religii jest taka, że albo się coś widzi, słyszy, doświadcza i wie, albo się w coś wierzy.
A wierzyć można tylko w to, czego się nie widzi, nie słyszy, nie czuje.
Apostołowie, kiedy tworzyli podstawowe wyznanie wiary: zespół najważniejszych prawd, tak zwany Skład Apostolski, zauważyli, że jest dwanaście prawd, których człowiek za nic nie zobaczy, nie dotknie i nie poczuje. Dlatego zostały one nazwane prawdami wiary. Jesteśmy wezwani
do tego, żeby wierzyć w nie, nawet wbrew temu, co się widzi, dotyka, czy co damy radę sobie wyobrazić. Właśnie prawda
o jedności, świętości i powszechności Kościoła (powszechność znaczy, że jest dla wszystkich) została zaliczona do prawd wiary, bo już Apostołowie poznali, że czasem nie da się tego zobaczyć, dotknąć, usłyszeć. Trzeba uwierzyć, a za uwierzenie w jedność, świętość i katolicki charakter Kościoła jest przewidziana nagroda. Na czym ta nagroda za wiarę polega?
Weźmy przykład z Dziejów Apostolskich, a więc
z początków Kościoła. Św. Piotr codziennie wchodził do Świątyni. U jej bram siedział sparaliżowany żebrak i dopraszał się jakiegoś datku na jedzenie i życie. Datek może dać każdy
i zwykły człowiek i apostoł. Ale tylko Apostoł mógł uzdrowić tego człowieka mocą Chrystusa. Kiedy żebrak dostrzegł
w Piotrze Apostoła, kiedy uwierzył, że Apostoł może zaoferować mu więcej niż kawałek chleba na przetrwanie – odzyskał zdrowie i chodził wielbiąc Boga. To, co dostajesz od wspólnoty Kościoła zależy od tego, jak na tę wspólnotę patrzysz i kogo w niej widzisz.
Dzisiaj dokoła Kościoła kręci się wielu ludzi. Wielu z nich domaga się podstawowej pomocy: jałmużny, wsparcia, datku, jedzenia, ubrania – drzwi kościelnych instytucji charytatywnych się nie zamykają. Jeśli patrzymy na Kościół jak na organizację społeczną, opiekuńczą, źródło pomocy i zasiłku, to tyle tylko mamy szanse otrzymać – symboliczną pomoc, żeby przeżyć
do następnego dnia. Część ludzi patrzy na Kościół jako
na wspólnotę, w której może się wyleczyć, otrzymać akceptację, życzliwe ucho, które wysłucha, a piękne nabożeństwo pozwoli poprawić samopoczucie i uronić łezkę radości. Każdy co chce,
to otrzymuje, na miarę tego ile chce i o ile prosi. Jeśli patrzy
na Kościół jako na wspólnotę podnoszącą na duchu
czy poprawiającą humor – dokładnie tyle zyska.
Może więc warto byłoby przejść z poziomu tego,
co widzialne, słyszalne i dotykalne i wznieść się na poziom wiary. Spojrzeć na Kościół oczami wiary i zobaczyć w Nim wspólnotę świętą, źródło jedności, świętości i zbawienia. Uwierzyć w Kościół i otrzymać jedność, świętość
i powszechność.
Potrzebujemy jedności, bo za dużo wśród nas podziałów. Podział w biblijnym języku greckim nazywa się „diabolija”.
Ma więc w sobie cos diabelskiego. Diabeł jest tym, który dzieli. Im dalej od złego tym więcej jedności. Jedność w rodzinie,
w narodzie i we własnej psychice i osobowości jest możliwa wtedy, kiedy nie będzie złego ducha, który dzieli. Taką jedność oferuje Kościół, który jest jeden. Ale dostanie się ona tylko tym, którzy oczami wiary zobaczą te jedność a przekroczą myślenie
o jedzeniu, ubraniu i dobrym samopoczuciu.
Potrzebujemy tez świętości. Świętość, czyli tak zwane sacrum to wszystko, co odróżnia się od tego, co zwykłe i szare. Nasze dni, które upływają na pracy i nauce są szare, bo są skażone naszymi grzechami i słabościami, które odbierają radość Ducha Świętego. Świętość jest jak diament w popiele, jak rozbłysk słońca w pochmurny dzień. Zakosztować świętości to jak napić się czystej, źródlanej wody zamiast lać ją z dna zakamienionego czajnika.
Powszechność także jest potrzebna. Pozwala zobaczyć innych jako bliźnich, a nie wrogów i źródła problemów. Jeśli spojrzymy na Kościół oczami wiary, to zobaczymy dom otwarty dla wszystkich i przestaniemy wreszcie zazdrościć Łaski Bożej. Gdyby to od nas zależało, to nagradzalibyśmy innych zbawieniem albo karali potępieniem. Człowiek, który tak zazdrośnie i zachłannie chce zarządzać Łaską Bożą raczej grzesz przeciw Duchowi Świętemu niż zasługuje na zbawienie. Dlatego potrzebujemy ducha katolickiego, to znaczy powszechnego.
Wiara w Kościół przemienia też człowieka. Wracając
do historii można zauważyć, że Szaweł, dopóki nie wierzył
w Kościół, był ślepcem, szkodnikiem a nawet duchowym zabójcą (przecież pochwalał kamienowanie św. Szczepana). Dopiero kiedy Pan Jezus Zmartwychwstały pozwolił mu uwierzyć
w Kościół, który jest Ciałem Chrystusa, stał się Pawłem – Wielkim Apostołem Narodów.
Kochani, tyle mamy z Kościoła, ile w Niego wierzymy. Sprzeciwianie się wierze w Kościół czyni z ludzi szkodników
i duchowych zabójców, spłycanie wiary w Niego ogranicza dary i łaski. Wiara w jeden, święty i powszechny Kościół odpędza diabła, który dzieli, daje błyszczącą świętość w szarym życiu
i uwalnia z kajdan zazdrości. Wierzmy w Kościół.
Ks. dr Bartłomiej Krzos
Kościół – wspólnota wierzących
Istnieją w języku polskim takie wyrazy, które często
są używane. Popularnie wypowiadane, gdzieś głęboko w sobie rozumiane przez wszystkich. Jednak kiedy przychodzi nam podać ich definicję, wytłumaczyć to, co oznaczają pojawia się nie lada problem. Niewątpliwie do takich słów można zaliczyć słowo wspólnota. Określa ono przeróżne dziedziny życia. Możemy spotkać ten wyraz chociażby w kontekście wspólnoty narodowej, rodzinnej, szkolnej, mieszkaniowej, politycznej, stołu, organizacji np. harcerskiej, oazowej, ministranckiej, a także religijnej. Encyklopedia PWN podaje następującą definicję wspólnota, socjol. typ grupy (zbiorowości) społecznej o silnej więzi wewnętrznej, której podstawą są nie tyle świadomie wytknięte cele, ile czynniki emocjonalne, mające źródło
w tradycji, obyczaju, wartościach, poczuciu obowiązku wobec grupy itp.; Natomiast wkraczając na „własne podwórko” KKK
o wspólnocie powie: Powołaniem ludzkości jest ukazywanie obrazu Boga i przekształcanie się na obraz Jedynego Syna Ojca. Powołanie to przyjmuje formę osobistą, ponieważ każdy jest wezwany do Boskiego szczęścia; dotyczy ono także całej wspólnoty ludzkiej. Wszyscy ludzie są wezwani do tego samego celu, którym jest sam Bóg. Istnieje pewne podobieństwo między jednością Osób Boskich a braterstwem, jakie ludzie powinni zaprowadzić między sobą, w prawdzie i miłości. Miłość bliźniego jest nieodłączna od miłości Boga. Osoba ludzka potrzebuje życia społecznego. Nie jest ono dla niej czymś dodanym, lecz jest wymaganiem jej natury. Przez wymianę
z innymi, wzajemną służbę i dialog z braćmi człowiek rozwija swoje możliwości; w ten sposób odpowiada na swoje powołanie. Społeczność, zgromadzenie widzialne i zarazem duchowe, trwa w czasie; dziedziczy przeszłość i przygotowuje przyszłość. Każdy człowiek staje się dzięki niej „dziedzicem”, otrzymuje „talenty”, które wzbogacają jego tożsamość i których owoce powinien pomnażać. Słusznie więc każdy człowiek jest zobowiązany do poświęcania się na rzecz wspólnot, do których należy. Osoba ludzka jest i powinna być zasadą, podmiotem
i celem wszystkich urządzeń społecznych.
Zatem możemy zauważyć, że wszystkie te przymioty wspólnotowe posiada Kościół. Jest z nich złożony i w nim odnajdujemy całe bogactwo i skarbiec wspólnoty. To miejsce, które ma być dla nas azylem i wytchnieniem, gdzie wszyscy czujemy się jako rodzina, jako Bracia i Siostry, których Ojcem jest sam Bóg, a matką Kościół. Często myśląc o Kościele zdajemy się myśleć abstrakcyjnie, ogólnymi pojęciami. Brak nam jest odniesienia do tego, że to nasz dom, to co powinno nam być najbliższe, wyjątkowe i jedyne. Przecież chyba nikt z nas
w normalnych relacjach nie pozwoliłby źle mówić o swoim domu i swoich najbliższych nawet wówczas jeśli widziałby jak bardzo im brakuje do doskonałości. Te ułomności raczej pobudzałyby nas do działania na rzecz naszego domu, rodziny
a nie krytykanckiego podejścia. Poszukiwalibyśmy rozwiązań, starali się dotrzeć do sedna problemu, szukali pomocy by zaistniały problem rozwiązać. Jeśli zaszłaby taka potrzeba bylibyśmy w stanie w większości nawet z czegoś zrezygnować lub coś poświęcić by zaczęło dziać się lepiej. Niestety tak bardzo często brakuje nam takiego spojrzenia o Kościele, o naszym domu, gdzie kształtuje się nasza duchowość i relacja z Panem Bogiem i innymi. Tak łatwo przychodzi nam powtarzanie nieprzychylnych, niesprawdzonych, dyskredytujących informacji, tak często oceniamy innych, tak łatwo wydajemy sądy. A tymczasem niechętnie podejmujemy pracę nad sobą,
a to właśnie tam powinniśmy zacząć jeśli chcemy przyczynić się do poprawy. Przecież z Kościołem jesteśmy już związani na całe życie. To poprzez bramę jaką jest chrzest zostaliśmy do Niego włączeni i karmieni jesteśmy w nim sakramentami. Ponieważ
w Kościele stanowimy jedną rodzinę dlatego zwracamy się na pielgrzymce do siebie właśnie Bracie i Siostro. Nie robimy żadnych różnic pomiędzy sobą, czy to ze względu na wiek czy pozycję społeczną. Przyświeca nam jeden cel jakim jest niebo. Ks. Mieczysław Maliński zanotował: „Jak określić to,
co przekracza możliwości naszego myślenia. Jak stworzyć analogię choćby najdalszą. Jak znaleźć słowo najświętsze
i najbardziej ludzkie. Jezus nam takie słowo poddał: dom. Niebo jest domem.” To właśnie Kościół ma nas tam doprowadzić. Towarzyszy nam w codzienności, wspiera, poucza, karci jeśli trzeba, wskazuje rozwiązania jeśli błądzimy, towarzyszy
w chwilach podniosłych i nie zostawia nas samych gdy błądzimy i grzeszymy. Wlewa w nasze serca nadzieje i otuchę. Kościół to dla nas przeogromne wsparcie bo składa się z takich samych grzeszników jakimi my sami jesteśmy. Opiera się
na przeogromnym wielowiekowym doświadczeniu, abyśmy nie musieli „wyważać otwartych drzwi”. Czerpie ze swojego skarbca heroicznych postaw ludzkich ukazując nam wzorce zachowań
i drogi dojścia do świętości przypatrując się życiu wielu bł i św.
Dlatego podziękujmy Panu za danie nam Kościoła jako pewnej drogi do nieba i za to że nie musimy po niej kroczyć sami a we wspólnocie. To przeogromny dar i wsparcie dla każdego
z nas. Doceniajmy też innych Braci i Siostry bo to oni są tym niepowtarzalnym skarbem Kościoła wspierającym nas na co dzień i modlącym się za nas. Rozejrzyjmy się wokół siebie
i powiedzmy tym koło nas: dziękuję, że jesteś. Niech tę naszą konferencję zakończy fragment pieśni: Com przyrzekł Bogu przy chrzcie raz, Dotrzymać pragnę szczerze. Kościoła słuchać
w każdy czas I w świętej wytrwać wierze. O Panie Boże, dzięki Ci, Żeś mi Kościoła otwarł drzwi, W nim żyć, umierać pragnę.
DODATEK
Litania Loretańska do Najświętszej Maryi Panny
Kyrie eleison, Christe eleison, Kyrie eleison.
Chryste, usłysz nas. Chryste, wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba, Boże, – zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże,
Duchu Święty, Boże,
Święta Trójco, Jedyny Boże,
Święta Maryjo, – módl się za nami
Święta Boża Rodzicielko, Święta Panno nad pannami, Matko Chrystusowa, Matko Kościoła, Matko miłosierdzia, Matko łaski Bożej, Matko nadziei, Matko nieskalana, Matko najczystsza, Matko dziewicza, Matko nienaruszona, Matko najmilsza, Matko przedziwna, Matko dobrej rady, Matko Stworzyciela, Matko Zbawiciela, Panno roztropna, Panno czcigodna, Panno wsławiona, Panno można, Panno łaskawa, Panno wierna, Zwierciadło sprawiedliwości, Stolico mądrości, Przyczyno naszej radości, Przybytku Ducha Świętego, |
Przybytku chwalebny, Przybytku sławny pobożności, Różo duchowna, Wieżo Dawidowa, Wieżo z kości słoniowej, Domie złoty, Arko przymierza, Bramo niebieska, Gwiazdo zaranna, Uzdrowienie chorych, Ucieczko grzesznych, Pociecho migrantów, Pocieszycielko strapionych, Wspomożenie wiernych, Królowo Aniołów, Królowo Patriarchów, Królowo Proroków, Królowo Apostołów, Królowo Męczenników, Królowo Wyznawców, Królowo Dziewic, Królowo Wszystkich Świętych, Królowo bez zmazy pierworodnej poczęta, |
Królowo Wniebowzięta,
Królowo Różańca świętego,
Królowo rodzin,
Królowo pokoju,
Królowo Polski,
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata,
– przepuść nam, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata,
– wysłuchaj nas, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata,
– zmiłuj się nad nami.
P: Módl się za nami, święta Boża Rodzicielko.
W: Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.
Módlmy się: Panie, nasz Boże, daj nam, sługom swoim, cieszyć się trwałym zdrowiem duszy i ciała, i za wstawiennictwem Najświętszej Maryi, zawsze Dziewicy, uwolnij nas od doczesnych utrapień i obdarz wieczną radością. Przez Chrystusa, Pana naszego. W: Amen.
Nowenna do Matki Bożej Jasnogórskiej
Pieśń:
Modlitwa do Matki Bożej Częstochowskiej.
Matko nasza Jasnogórska, Królowo Narodu Polskiego! Ufni w twoją matczyną dobroć i potężne wstawiennictwo u Syna Twojego, zanosimy do ciebie nasze pokorne modlitwy.
Miłujemy Cię i wysławiamy Ciebie Wezwania:
Pani z Jasnej Góry – chwalebna Córko Boga Ojca Niebieskiego
1. Łaskawa Wspomożycielko – naszego Narodu
2. Matko Częstochowska – w Twoim Obrazie pociętym mieczami
3. Najczulsza Matko – wszystkich prześladowanych
i udręczonych niewolą
4. Maryjo, Pośredniczko Łask, królująca w licznych świątyniach – wzniesionych ku Twojej czci na całej polskiej ziemi
5. Matko, która nam pomagasz – przezwyciężyć zło
i wszelką słabość
Wspólne dziękczynienie:
Matko nasza, która patrzysz od sześciu wieków
z Cudownego Obrazu na Jasnej Górze w głębię serc i dusz naszych. Ty z miłością pochylasz się nad Polską Ziemia. Jesteś dla Narodu naszego niepojętym znakiem łaski Boga. Dana jako Pomoc ku obronie Narodu naszego, trwasz wiernie i zwycięsko pośród nas.
Przyjmij nasze dziękczynienia.
Dziękujemy Ci, Jasnogórska Pani. Wezwania:
1. Za to, że jesteś od sześciu wieków – na Jasnej Górze
2. Za to, że prowadzisz nas bezpieczną drogą – do swojego Syna
3. Za to, że jesteś Matka i Wychowawczynią – młodych pokoleń
4. Za to, że wezwałaś nas do odnowy życia – w Jasnogórskich Ślubach Narodu
5. Za to, że czuwasz nad nami prze Twój Jasnogórski obraz –
w świątyniach i domach naszych
O Maryjo przyjmij nasze, z serca płynące, wspólne przeproszenia. Przepraszamy Cię, Jasnogórska Pani.
1. Za grzechy niewiary i obojętności – wobec Syna Twego
2. Za tych, którzy podejmują najstraszniejszą walkę z Bogiem –
i Jego Kościołem
3. Za tych, którzy bluźnią przeciw Tobie – odmawiając Ci czci
i miłości
4. Za niedotrzymanie ślubów składanych Tobie – przez Naród polski
5. Za grzechy przeciw życiu – za pijaństwo, egoizm i rozwiązłość
6. Za każdy nasz dzień przeżyty z dala – od Twego Syna
Wspólne błagania:
Matko Boga i nasza, Opiekunko i Pośredniczko, Ty wiesz, jak bardzo jesteśmy słabi i chwiejni w dotrzymaniu danych obietnic Tobie. Ale widzisz także nasze żywe pragnienie wypełnienia ich. Dlatego prosimy Cię, nie odmawiaj nam swej pomocy. Pomóż nam uczynić wszystko, aby Polska została zawsze wierna Bogu, Krzyżowi, ewangelii, Kościołowi Świętemu i Jego Pasterzom
Dopomóż nam, Jasnogórska Pani. Wezwania:
1. Abyśmy strzegli w każdej duszy polskiej daru łaski – by Naród żył bez grzechu ciężkiego
2. Abyśmy strzegli nierozerwalności małżeństwa, bronili godności kobiety – i świętych ognisk rodzinnych
3. Abyśmy umocnili w rodzinach naszych królowanie Syna Twego, Jezusa – broniąc czci Imienia Bożego, strzegli prawa Chrystusowego, obyczajów chrześcijańskich i ojczystych
4. Abyśmy wszczepiali w umysły i serca dzieci ducha Ewangelii – i wychowywali młode pokolenia w wierności Chrystusowi, broniąc je przed niebezpieczeństwem bezbożnictwa i zepsucia
5. Abyśmy w Ojczyźnie naszej dzielili się między sobą ochotnie plonami ziemi im owocami pracy – aby wśród nas nie było głodnych, bezdomnych i płaczących
6. Abyśmy przezwyciężali nasze wady narodowe: lenistwo, pijaństwo, rozwiązłość i marnotrawstwo – a zdobywali cnoty wierności, sumienności, pracowitości, miłości i sprawiedliwości społecznej
7. Abyśmy szli w ślady Twoich cnót, Matko Dziewico
i Panno Wierna – i z Twoją pomocą wypełniali nasze przyrzeczenia
Prośby indywidualne Sióstr i Braci Pielgrzymkowych.
(czytanie próśb można przeplatać modlitwą lub pieśnią – dodać prośby aktualne na każdy dzień).
Zakończenie.
Modlitwa: „Pod Twoją obronę ”
Pieśń: (może być Apel Jasnogórski
Litania do św. Józefa
Kyrie eleison.
Christe, eleison.
Kyrie eleison.
Chryste, usłysz nas. – Chryste, wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba, Boże, – zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże, – zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, Boże, – zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże, – zmiłuj się nad nami.
Święta Maryjo, – módl się za nami.
Święty Józefie,
Przesławny potomku Dawida, Światło Patriarchów, Oblubieńcze Bogarodzicy, Opiekunie Odkupiciela, Przeczysty stróżu Dziewicy, Żywicielu Syna Bożego, Troskliwy obrońco Chrystusa, Sługo Chrystusa, Sługo zbawienia, Głowo Najświętszej Rodziny, Józefie najsprawiedliwszy, Józefie najczystszy, Józefie najroztropniejszy, Józefie najmężniejszy, Józefie najposłuszniejszy, Józefie najwierniejszy, |
Zwierciadło cierpliwości, Miłośniku ubóstwa, Wzorze pracujących, Ozdobo życia rodzinnego, Opiekunie dziewic, Podporo rodzin, Podporo w trudnościach, Pociecho nieszczęśliwych, Nadziejo chorych, Patronie wygnańców, Patronie cierpiących, Patronie ubogich, Patronie umierających, Postrachu duchów piekielnych, Opiekunie Kościoła świętego, |
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata,
– przepuść nam, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata,
– wysłuchaj nas, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata,
– zmiłuj się nad nami.
P. Ustanowił go panem domu swego.
W. I zarządcą wszystkich posiadłości swoich.
Módlmy się.
Boże, Ty w niewysłowionej Opatrzności wybrałeś świętego Józefa na Oblubieńca Najświętszej Rodzicielki Twojego Syna, + spraw, abyśmy oddając mu na ziemi cześć jako opiekunowi, * zasłużyli na jego orędownictwo w niebie. Przez Chrystusa, Pana naszego. W. Amen.
Modlitwa Jana Pawła II o powołania
Święta Rodzino z Nazaretu, wspólnoto miłości Jezusa, Maryi i Józefa, wzorze i ideale każdej rodziny chrześcijańskiej – Tobie zawierzamy nasze rodziny. Otwieraj serca rodzinnych wspólnot na wiarę, na przyjęcie słowa Bożego, na chrześcijańskie świadectwo, aby stawały się źródłem nowych i świętych powołań. Oświecaj umysły rodziców, aby otaczając swoje dzieci troskliwą opieką i mądrą miłością umieli prowadzić je nieomylnie ku dobrom duchowym i wiecznym. Kształtuj w duszach ludzi młodych prawe sumienie i wolną wolę, aby wzrastając w mądrości, latach i łasce umieli wielkodusznie przyjąć dar Bożego powołania. Spraw, abyśmy kontemplując i naśladując Twoją wytrwałą modlitwę, wielkoduszne posłuszeństwo, z godnością przeżywane ubóstwo i dziewiczą czystość, uczyli się wypełniać wolę Bożą i wspomagać z subtelną rozwagą tych spośród nas, którzy zostali powołani do bardziej radykalnego naśladowania Pana Jezusa, który za nas wydał samego siebie. Amen.
Modlitwa Pawła VI o powołania.
O Jezu, Boski Pasterzu, który powołałeś Apostołów, aby ich uczynić łowcami dusz, pociągnij ku sobie gorące i szlachetne umysły młodych i uczyń ich swoimi naśladowcami i swoimi sługami. Spraw, by pragnęli tak jak Ty, powszechnego odkupienia, dla którego ustawicznie ponawiasz na ołtarzu swoją ofiarę. Panie, który żyjesz, aby się wstawiać za nami, otwórz przed nimi takie horyzonty, by dostrzegli cały świat, w którym wznosi się niema prośba tak wielu braci o światło prawdy i ciepło miłości. Spraw, by odpowiadając na Twoje wołanie, przedłużali tu, na ziemi, Twoją misję, budowali Twoje Ciało Mistyczne – Kościół i byli solą ziemi i światłością świata.
Rozszerz, Panie, Twoje miłościwe wołanie również na wiele serc kobiecych, czystych i wielkodusznych, i wlej w nie pragnienie doskonałości ewangelicznej, oddania się służbie Kościoła oraz braci potrzebujących pomocy i miłości. Amen.
Modlitwa za Ojczyznę Ks. Piotra Skargi
Boże, Rządco i Panie narodów, z ręki i karności Twojej racz nas nie wypuszczać, a za przyczyną Najświętszej Panny, Królowej naszej, błogosław Ojczyźnie naszej, by Tobie zawsze wierna, chwałę przyniosła Imieniu Twemu a syny swe wiodła ku szczęśliwości. Wszechmogący wieczny Boże, spuść nam szeroką i głęboką miłość ku braciom i najmilszej Matce, Ojczyźnie naszej, byśmy jej i ludowi Twemu, swoich pożytków zapomniawszy, mogli służyć uczciwie. Ześlij Ducha Świętego na sługi Twoje, rządy kraju naszego sprawujące, by wedle woli Twojej ludem sobie powierzonym mądrze i sprawiedliwie zdołali kierować. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
Modlitwa o dar pokoju św. Jana Pawła II
Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń. Niech już nie będzie więcej wojny – złej przygody, z której nie ma odwrotu, niech już nie będzie więcej wojny – kłębowiska walki i przemocy. Spraw, niech ustanie wojna (…), która zagraża Twoim stworzeniom na niebie, na ziemi i w morzu. Z Maryją, Matką Jezusa i naszą, błagamy Cię, przemów do serc ludzi odpowiedzialnych za losy narodów. Zniszcz logikę odwetów i zemsty, a poddaj przez Ducha Świętego nowe rozwiązania wielkoduszne i szlachetne, w dialogu i cierpliwym wyczekiwaniu – bardziej owocne niż gwałtowne działania wojenne. Ojcze, obdarz nasze czasy dniami pokoju. Niech już nie będzie więcej wojny. Amen.
Modlitwa do bł. Wincentego Kadłubka
– znajduje się na identyfikatorach
Boże, który błogosławionego Wincentego, Wyznawcę
i Biskupa, unikającego zaszczytów świata, okryłeś chwałą pokory, prosimy Cię, abyśmy korzystając z przykładu tak wielkiej cnoty, zasłużyli na udział w chwale niebieskiej. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
Litania do bł. Wincentego Kadłubka
Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson.
Chryste, usłysz nas. Chryste, wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże,
Duchu Święty, Boże,
Święta Trójco, Jedyny Boże,
Święta Maryjo, módl się za nami.
Błogosławiony Wincenty Kadłubku,
Bł. Wincenty, Orędowniku nasz u Boga,
Bł. Wincenty, Wierny sługo Jezusa Chrystusa,
Bł. Wincenty, Pokorny czcicielu Królowej Niebios,
Bł. Wincenty, Pałający miłością do Jezusa Eucharystycznego,
Bł. Wincenty, Gorliwy pasterzu Ludu Bożego,
Bł. Wincenty, Ozdobo Kościoła Świętego,
Bł. Wincenty, Chlubo zakonu cysterskiego,
Bł. Wincenty, Wzorze Kościoła ubogich,
Bł. Wincenty, Słynny biskupie krakowski,
Bł. Wincenty, Odważny czcicielu biskupa Stanisława,
Bł. Wincenty, Mężny nauką i cnotą znakomity,
Bł. Wincenty, Skrzętny naszych dziejów pisarzu,
Bł. Wincenty, Roztropny doradco królewski,
Bł. Wincenty, Wzgardzicielu zła światowego,
Bł. Wincenty, Przykładzie zakonnej karności,
Bł. Wincenty, Wzorze pokory i pokuty,
Bł. Wincenty, Ojcze opuszczonych sierot,
Bł. Wincenty, Słynny cudotwórco jędrzejowski,
Bł. Wincenty, Szermierzu sprawiedliwości,
Bł. Wincenty, Obrońco prześladowanych,
Bł. Wincenty, Pocieszycielu strapionych,
Bł. Wincenty, Ojcze kultury chrześcijańskiej w Polsce,
Bł. Wincenty, Nauczycielu miłości Ojczyzny,
Bł. Wincenty, Opiekunie ludu wiernego,
Bł. Wincenty, Stróżu ojczystej ziemi,
Bł. Wincenty, Patronie Polski zawsze wiernej Kościołowi,
Bł. Wincenty, Jutrzenko lepszej przyszłości,
My grzeszni pokornie prosimy,
przyczyń się za nami, błogosławiony Wincenty.
Aby nas Bóg łaską niezłomnej wiary obdarzyć raczył,
Aby nas Bóg nadzieją wiecznego szczęścia pocieszyć raczył,
Aby nas Bóg miłością ewangeliczną natchnąć raczył,
Aby nas Bóg w przywiązaniu do Matki Kościoła wspomagać raczył,
Aby nas Bóg i Kościół w Polsce męstwem obdarzyć raczył,
Aby nas Bóg w wierności Kościołowi zachować raczył,
Aby nas Bóg i rodziny polskie opieką swą otoczyć raczył,
Aby nas Bóg i młodzież naszą w trzeźwości ugruntować raczył,
Aby nas Bóg od nałogu pijaństwa bronić raczył,
Aby nas Bóg od niewiary i ateizmu ochronić raczył,
Aby nas Bóg i młodzież polską w czystości zachować raczył,
Aby nas Bóg w jedności i zgodzie braterskiej umocnić raczył,
Aby nas Bóg i Ojczyznę naszą od wszelkich klęsk, a zwłaszcza od wojny ochronić raczył,
Aby nam Bóg zwycięstwo i pokój na ziemi i wieczne szczęście w niebie łaskawie dać raczył,
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie!
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie!
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami!
K.: Módl się za nami Błogosławiony Wincenty
W.: abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych
Módlmy się:
Boże, który błogosławionego Wincentego, biskupa, unikającego zaszczytów świata, okryłeś chwałą pokory, prosimy Cię, abyśmy korzystając z przykładu tak wielkiej cnoty zasłużyli na udział w chwale niebieskiej.
Modlitwa o dar miłości do błogosławionego Wincentego Kadłubka
Boże w Trójcy Jedyny, Boże Miłości moja, spraw proszę pokornie, przez wstawiennictwo Bł. Wincentego, który swą miłość do Jezusa Eucharystycznego, wyraził zapaleniem wiecznego światła przed tabernakulum, aby miłość Twoja przenikała moje serce, a stale w nim wzrastając wyjednała mi łaskę ….. o którą Cię gorąco i z ufnością proszę przez Chrystusa Pana Naszego. Amen.
Spis treści
Konferencja: Wprowadzenie w Pielgrzymowanie – organizacja grupy 3
Konferencja – Maryja Matką Kościoła 10
Patron – syn ziemi sandomierskiej 13
Konferencja – Być albo nie być w Kościele 16
Patron – Prepozyt Sandomierski 22
Konferencja Jan Paweł II – Patron na trudne czasy 25
Konferencja Czy patriotyzm jest niezbędnym obowiązkiem Chrześcijanina? 32
Patron – Mistrz pokory – Cysters 38
Konferencja Światowe Dni Młodzieży 42
Patron – Krzewiciel Eucharystii 47
Konferencja: Józef i Wiktoria Ulmowie 50
Patron – Miłośnik Ojczyzny – Kronikarz Dziejów Polski 53
Konferencja Modlitwa, post i pokuta drogami oczyszczenia 57
Patron – W nimbie świętości 63
Wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół 66
Kościół – wspólnota wierzących 69
Litania Loretańska do Najświętszej Maryi Panny 73
Nowenna do Matki Bożej Jasnogórskiej 74
Modlitwa Jana Pawła II o powołania 79
Modlitwa Pawła VI o powołania. 79
Modlitwa za Ojczyznę Ks. Piotra Skargi 80
Modlitwa o dar pokoju św. Jana Pawła II 80
Modlitwa do bł. Wincentego Kadłubka – znajduje się na identyfikatorach 81
Litania do bł. Wincentego Kadłubka 81
Modlitwa o dar miłości do Bł. Wincentego Kadłubka 83